Katarzyna Zdziebło jest multimedalistką w chodzie sportowym. Już w 2018 roku wywalczyła swoje pierwsze złoto mistrzostw Polski podczas zmagań na toruńskiej hali na dystansie 3000 metrów. Jednak jej największe sukcesy miały dopiero nadejść, bo podczas mistrzostw świata w Eugene została dwukrotną srebrną medalistką na dystansie 20 i 35 km.
W rozmowie z TVP Sport chodziarka potwierdziła, że jej drogi z trenerem Robertem Korzeniowskim się rozeszły i niedługo przedstawi nowego trenera. – Potwierdzam te wieści. Dojdzie do zmiany trenera. Zakończę współpracę z trenerem Korzeniowskim. Na tę chwilę jest jeszcze kilka spraw, które muszę załatwić. Nie chcę popełnić falstartu. Poczekam z ogłoszeniem kolejnego nazwiska – powiedziała w wywiadzie.
Robert Korzeniowski: Jeśli nie ma chemii, to nie ma sensu
Do tych doniesień postanowił również odnieść się w rozmowie z WP SportoweFakty Robert Korzeniowski. – Czasami jest tak, że oprócz tego, że bardzo chcemy i przypuszczamy, że jest nam po drodze, okazuje się, iż mamy niezgodność charakterów i widzenia świata. Wychodzą też wtedy różnice w codzienności pracy – stwierdził wymownie.
Zdaniem legendarnego chodziarza wicemistrzyni świata musi jeszcze przepracować sukces, który osiągnęła, zdefiniować go, by iść dalej. – Każdy mistrz musi przejść pewną drogę do mistrzostwa i ja sobie tę drogę inaczej wyobrażam niż Katarzyna – podkreślił i dodał, że był gotowy jej dalej pomagać, ale jeśli nie ma chemii, to nie ma to sensu.
– Teraz lepiej dla dobra Katarzyny będzie, jeśli pójdzie własną drogą – podkreślił.
Robert Korzeniowski: Musi odpowiedzieć sobie na pytanie, jak chce żyć
Korzeniowski zdradził, że Katarzyna Zdziebło zdecydowała się na pracę indywidualną i podkreślił, że nie wszyscy mistrzowie potrafią pracować w grupie. – Musi sobie odpowiedzieć na pytanie, jak chce żyć: czy zamierza być sportowcem, czy lekarzem. Te odpowiedzi musi znaleźć sama. To jest jej życie – zaznaczył.
Koniec tej współpracy nie oznacza, że przestanie od pomagać innym zawodnikom, którym pomaga, co zapewnił sam zainteresowany. – Jestem odpowiedzialny za całą grupę. Moich podopiecznych, w tym mistrzów Polski – Olgę Chojecką i Łukasza Niedziałka – mówi Korzeniowski.
Czytaj też:
Polska mistrzyni myślała o zakończeniu kariery. „Wiele osób zdążyło postawić na mnie krzyżyk”Czytaj też:
Polski lekkoatleta z niepoczytalnością? Wątpliwości przy jednej z najsłynniejszych afer w sporcie