Szymon Marciniak był arbitrem głównym meczu rewanżowego Ligi Mistrzów między Realem Madryt i Chelsea. Niektórzy wytykali Polakowi po spotkaniu jego błędy. Jedną z takich osób był trener Chelsea Thomas Tuchel. Jego zdaniem Marciniak powinien sam obejrzeć zagranie piłki ręką Marcosa Alonso, po którym VAR anulował bramkę The Blues. – Jeśli gra się przeciwko Realowi Madryt, można się spodziewać, że nie każdy ma odwagę – stwierdził niemiecki trener.
To jednak nie był koniec uwag w kierunku polskiego arbitra. Szkoleniowiec zwrócił jeszcze uwagę na zachowanie sędziego już po ostatnim gwizdku. – Sędzia dobrze bawił się z moim kolegą Ancelottim. Wiem, że Carlo jest gentlemanem i miłym facetem, ale gdy chciałem podejść do niego i zobaczyłem uśmiechniętego arbitra, który śmiał się głośno z trenerem drużyny przeciwnej, to myślę, że to bardzo zły moment – stwierdził trener angielskiej drużyny.
Marciniak odpowiada na krytykę. „Aż śmiać mi się chce”
Szymon Marciniak odniósł się do wszelkich krytycznych słów za pośrednictwem swojego konta na Instagramie. W pierwszej kolejności odniósł się do słów Thomasa Tuchela. „Tak czytam wiadomości od was i artykuły, a także czytałem wypowiedź trenera Tuchela po meczu i aż śmiać mi się chce. W mojej opinii żadnego większego błędu nie popełniłem” – powiedział polski arbiter. W kwestii anulowanego gola Marcosa Alonso sędzia był nieugięty. „Co do anulowanej bramki to polecam przeczytać przepisy na ten temat. Choćby minimalny kontakt piłki z ręką strzelającego oznacza anulowanie bramki” – napisał jeszcze Marciniak.
Czytaj też:
Villarreal szaleje na Twitterze. Żart z Lewandowskiego, Liga Farmerów i zaskakujące śniadanie