Horror w meczu o finał MŚ! Polacy walczyli jak lwy i zagrają o złoto

Horror w meczu o finał MŚ! Polacy walczyli jak lwy i zagrają o złoto

Reprezentanci Polski
Reprezentanci PolskiŹródło:Newspix.pl / Kacper Kirklewski / 400mm.pl
To był dreszczowiec składający się z pięciu setów, ale ostatecznie Polacy zameldowali się w finale siatkarskich mistrzostw świata! Biało-Czerwoni wygrali z USA 3:2. W niedzielę w starciu o złoto zmierzą się z Brazylią. Relacja z finału Mistrzostw Świata Siatkarzy 2018 NA ŻYWO we Wprost.pl.

Pierwszy set starcia z Amerykanami świetnie ułożył się dla Biało-Czerwonych. Początkowo walka toczyła się punkt za punkt, ale z czasem Polacy odskoczyli rywalom, głównie dzięki fantastycznym zagrywkom Fabiana Drzyzgi i Michała Kubiaka oraz pewnym atakom Bartosza Kurka. Podopieczni Vitala Heynena prowadzili już nawet 20:14, jednak siatkarze z USA nie odpuszczali i zmniejszyli stratę do dwóch punktów. Świetnym atakiem po bloku partię zakończył Kubiak i Polacy prowadzili w meczu 1:0.

W drugiej odsłonie nasi rywale poczuli, ze finał siatkarskich mistrzostw świata wymyka im się z rąk. Do pierwszej przerwy technicznej prowadzili 8:6, jednak Biało-Czerwoni wrócili do swojej pewnej gry. Nadal bardzo dobrze serwował Drzyzga, bez zarzutu przy siatce radził sobie Piotr Nowakowski. Mimo że uzyskaliśmy dwupunktową przewagę, zawodnicy z USA znowu złapali wiatr żagle i w końcówce seta po raz kolejny wyszli na prowadzenie. Bezlitośnie wykorzystywali wszystkie kontry i ostatecznie wygrali 25:20 po tym, jak Taylor Sander mocno nabił piłkę na blok.

Przy stanie 1:1 walka była bardzo wyrównana. Amerykanie imponująco się bronili, z kolei Polacy mieli trochę kłopotów z przyjęciem piłki. Szczęście sprzyjało raz jednym, a raz drugim. W końcu reprezentanci Stanów Zjednoczonych uciekli nam na cztery punkty i Vital Heynen wziął czas. Niewiele to jednak pomogło, ponieważ nasi rywale na drugiej przerwie technicznej prowadzili 16:11. Przełomowy w tym secie był moment, kiedy Polacy zdobyli dwa punkty z rzędu dzięki systemowi challenge. Najpierw powtórka wykazała, że Dawid Konarski zaatakował w aut, ale po bloku, a po chwili czujne oko kamery potwierdziło, że Jakub Kochanowski trafił w boisko przy zagrywce. Do samego końca walczyliśmy punkt za punkt, ale kiedy Amerykanie mieli piłkę setową, Kurek po kontrze zaatakował w aut.

Na szczęście pechowa końcówka trzeciego seta nie podłamała Polaków. W czwartej partii na pierwszą przerwę techniczną zeszliśmy prowadząc 8:6, a po powrocie na boisko Amerykanie zaczęli grać nerwowo i popełniali błędy. Biało-Czerwoni utrzymywali skromną przewagę, by w kluczowym momencie jeszcze podnieść poprzeczkę. Atak Kurka do końcowej linii boiska zakończył czwartą partię i mogliśmy już zacierać ręce na tie-break.

W piątego seta Polacy weszli jak huragan i błyskawicznie uzyskali pięciopunktowe prowadzenie. Świetnie funkcjonował blok, ale przede wszystkim nikomu nie zadrżała ręka w ataku. Biało-Czerwoni nie dali sobie już odebrać wymarzonego wyniku, chociaż Amerykanie nie odpuszczali do ostatniego punktu. Ostatecznie w tie-breaku wygraliśmy 15:11.

Polska - USA 3:2 (25:22, 20:25, 23:25, 25:20, 15:11)


Czytaj też:
Vital Heynen obiecał, że postawi piwo kibicom. Jest jeden warunek
Czytaj też:
NA ŻYWO: Polska - Brazylia. Finał Mistrzostw Świata w siatkówce 2018

Źródło: WPROST.pl