Wilfredo Leon wprawdzie na początku sierpnia pojawił się na zgrupowaniu reprezentacji Polski, ale ostatecznie Nikola Grbić decydował, że przyjmujący nie jest w na tyle dobrej formie, by zagrać na mistrzostwach świata. W mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja na temat posunięcia trenera Biało-Czerwonych, a o komentarz w sprawie poprosiliśmy byłego reprezentanta i mistrza świata z 2014 roku, Marcina Możdżonka.
Katarzyna Gurmińska, „Wprost”: Na nieco ponad tydzień przed startem MŚ więcej niż o wyzwaniu czekającym kadrę mówimy o braku powołania dla Wilfredo Leona. Takie zamieszanie nie przeszkodzi kadrze w przygotowaniach do mistrzostw?
Marcin Możdżonek: Zamieszanie nigdy nie pomaga, ale w tym przypadku nie jest ono duże, przynajmniej tak to wygląda z mojej perspektywy. Rozumiem, że Leon jest rozżalony i wszystkim pokazuje, że jest zdrowy i sprawny. Cieszę się z tego i zapewne wszyscy kibice również. Pamiętajmy jednak, że on ma być nie tylko zdrowy, ale także w dobrej formie, a w reprezentacji Polski powinni grać zawodnicy, którzy są w wysokiej dyspozycji. Znam takie przypadki z lat poprzednich, kiedy to zawodnicy po kontuzjach, teoretycznie zdrowi, jechali na imprezy rangi mistrzowskiej i praktycznie za każdym razem kończyło się tak samo - wielką klapą.
Te nagrania, z których wynika, że Leon jest w stanie skakać i wykonywać inne ćwiczenia to chęć udowodnienia czegoś trenerowi?
O to trzeba zapytać samego Wilfredo. On jest sportowcem z absolutnego światowego topu. Tacy zawodnicy mają to do siebie, że są przeambitni, a ich celem jest wygrywanie i do tego celu są gotowi dążyć za wszelką cenę. Większość siatkarzy, z którymi grałem w reprezentacji, w pewnym sensie nie zważali na swoje zdrowie. Szafowali nim do samego końca i jeżeli była tylko możliwość, by pojechać na jakiś turniej i na nim zagrać, to robili wszystko, by to osiągnąć. Łącznie ze mną. Leon jest taki sam. Dlatego rozumiem jego rozgoryczenie, bo ambicja podpowiada jedno, a trener zdecydował zupełnie inaczej.
Kibice i eksperci podzielili się na tych, którzy chwalą decyzję Grbicia i na tych, którzy twierdzą, że Leon powinien jechać na MŚ, nawet, jeśli nie jest w 100 proc. zdrowy. A pan do której grupy się zalicza?
Zaliczam się do grupy pytającej: Za kogo powinien pojechać Leon? Mamy Semeniuka, Śliwkę oraz Fornala, który przebojowo poradził sobie w Lidze Narodów. Mamy także Kwolka, który "wrócił z dalekiej podróży", a z którym Grbić pięknie zagrał, nie zabierając go na turniej finałowy do Bolonii. Bo trener chciał sprawdzić, jak Kwolek na to zareaguje. Bednorz do Bolonii pojechał i presji nie wytrzymał, natomiast Kwolek zakasał rękawy i pokazał na treningach, że to jemu należy się miejsce w kadrze na mistrzostwa świata.