„Louis Van Gaal zaraził tym holenderskich piłkarzy. Reprezentacja Belgii tkwi w błędnym kole”

„Louis Van Gaal zaraził tym holenderskich piłkarzy. Reprezentacja Belgii tkwi w błędnym kole”

Cody Gakpo i Louis van Gaal
Cody Gakpo i Louis van GaalŹródło:PAP/EPA / Noushad Thekkayil
Holandia i Belgia wygrały swoje pierwsze mecze w ramach mistrzostw świata 2022, ale nastroje w obu krajach są diametralnie różne. O meczach obu drużyn, ich mundialowych perspektywach, wadach i zaletach opowiedział nam Mariusz Moński, specjalista od futbolu rodem z Beneluksu.

Przed rozpoczęciem mundialu zarówno w Holendrach jak i Belgach upatrywano kandydatów do zdobycia medalu. Tymczasem po pierwszych meczach atmosfera wokół obu ekip stała się skrajnie różna. Jakie nastroje panują w mediach w obu krajach? Dlaczego Roberto Martinez zachowywał się tak dziwnie w przerwie starcia z Kanadą? Na czym polega błędne koło, w które popadł? Dlaczego Holendrzy mogą spać spokojnie? Jakie atutu ma Louis van Gaal i jego zespół? Na te i inne pytania odpowiedział nam Mariusz Moński, znający belgijski i niderlandzki futbol niczym własną kieszeń.

Mundial 2022. Mariusz Moński o reprezentacjach Holandii i Belgii

Mariusz Bielski (Wprost): Jak zareagowały holenderskie i belgijskie media na te wymęczone zwycięstwa?

Mariusz Moński: Bramki Holendrów padły dopiero pod koniec spotkania, ale oni je kontrolowali. Nawet remis im pasował, bo uważają Senegal za najmocniejszego rywala w grupie. Louis van Gaal zaplanował turniej tak, że drużyna ma się rozpędzać już podczas niego. Gdyby Oranje zależało na zwycięstwie za wszelką cenę, to w drugiej połowie wszedłby Luuk de Jong albo Wout Weghorst, bo oni stanową plan B, gdy trzeba gonić wynik. Oczywiście van Gaal chciał to wygrać, lecz nie traktował tego jako konieczność. Wszyscy są zadowoleni.

Zupełnie inaczej jest u Belgów. Tak słabego meczu za kadencji Roberto Martineza chyba nigdy nie zagrali, a przynajmniej ja takiego nie pamiętam. Większość zawodników nie przypominała swoich wersji z klubu. Belgia wygrała doświadczeniem i nieskutecznością Kanady. Wszyscy tam przyznają, że przegrała lepsza drużyna. Tylko Thibault Courtois nie zawiódł. Podobno Martinez był w przerwie meczu tak wściekły, że aż płakał.

Czytaj też:
Belgowie mieli dużo szczęścia. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na Kanadyjczykach

Jak to jego zachowanie interpretować?

Eksperci z Belgii twierdzą, że Hiszpan jest po prostu słabym trenerem pod kątem taktycznym i nie miał pomysłu, jak to naprawić. Odczytano to jako oznakę bezradności. Kevin de Bruyne przyznał, iż nie miał pojęcia, dlaczego tak słabo wyglądali, dlaczego rywal ich zdominował. A skoro zawodnik klasy światowej nie umie tego wytłumaczyć, to chyba świadczy o problemie co do tego, jak trener przygotował zespół pod kątem planu na spotkanie. On odpowiada za to, by przygotować podopiecznych do starcia.

Ponadto sami piłkarze się ze sobą spierali, na przykład Toby Alderweireld i de Bruyne przy linii po bramce... W samym zespole chyba też nie jest wesoło. Faworyzowanie Edena Hazarda i innych starszych zawodników już się nie sprawdza. Młodsi czują się gorsi i odrzuceni.

Reprezentacja Belgii w tym turnieju daleko nie zajdzie. Czerwone Diabły mają doświadczenie, ale brakuje im mocy. No ale na samym doświadczeniu możesz sobie wygrać z Kanadą, lecz z kimś mocniejszym w fazie pucharowej raczej nie. Eksperci w Belgii są bardzo rozczarowani. Zdobyli trzy punkty, a wszyscy z nimi jadą. Wygrali, lecz media są załamane i w strachu przed następnymi spotkaniami.

Większość jest sceptycznie nastawiona do możliwości drużyny. Ćwierćfinał to chyba maksimum, na co ich stać. O ile w ogóle wyjdą z grupy, bo po tym, co widziałem z Kanadą, mogę sobie wyobrazić, iż im się to nie uda.

Nie masz wrażenia, że pod kątem personalnym Belgowie ukisili się we własnym sosie? Od wielu lat temu zespołowi przewodzą ci sami zawodnicy, wielkich sukcesów brakuje, a trener nie wprowadza do szatni świeżej krwi.

Martinez ma w Belgii dwie funkcje. Poza prowadzeniem seniorskiej kadry jest też dyrektorem całej federacji. Bardzo rozwinął szkolenie w klubach, wprowadził nowe technologie, ale jako trener moim zdaniem się nie sprawdza. Nadal jedzie na zwycięstwie 2:1 z Brazylią podczas mundialu w Rosji. Ten mecz zbudował jego pozycję, a z drugiej strony podczas Euro 2020 wyglądało to słabo pod kątem taktycznym.

A to uparte stawianie na doświadczonych piłkarzy... On się broni, że stawia na nich, bo doświadczenie jest kluczowe na turniejach. Ale gdyby tak samo postępowali jego poprzednicy, to ci obecni liderzy nigdy by się nimi nie stali i nie mógłby na nich stawiać.

To jest błędne koło. Jak ta młodzież ma zbierać rzekomo potrzebne doświadczenie, skoro nie gra?

No właśnie! Martinez mówi, że wie, jaki jest potencjał młodszych zawodników, ale co z tego, skoro nie pozwala im grać i zbierać doświadczenie? Gdyby wcześniej nimi rotował w Lidze Narodów czy eliminacjach ze słabszymi rywalami, to teraz miałby większe pole manewru.

Martinez trzyma na ławce wielu graczy z topowych europejskich lig i z nich nie korzysta. Jest kim zastąpić np. Vertonghena, ale nie, lepiej stawiać na 30-parolatków, którzy mają zwrotność na poziomie wozu z węglem. Tak samo z wahadłowymi. Można spróbować z De Ketelaere, zamiast stawiać na Carrasco, który w reprezentacji zagrał ze dwa dobre mecze. Tielemans to zawodnik już z młodszego pokolenia, lecz w kadrze nigdy nie błyszczał. Witsel? Kolejna zgrana płyta. Gdy wszedł Onana, od razu w środku pola zrobiło się bardziej dynamicznie.

Teoretycznie Martinez ma mnóstwo taktyczno-personalnych możliwości, z których nie korzysta. W Belgii nie rozumieją jakim cudem tak doświadczony trener mógł tak zestawić drużynę i tak ustawić ją na Kanadę...