Belgowie mieli dużo szczęścia. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na Kanadyjczykach

Belgowie mieli dużo szczęścia. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na Kanadyjczykach

Michy Batshuayi
Michy Batshuayi Źródło:PAP/EPA / Rungroj Yongrit
W ostatnim meczu trzeciego dnia mistrzostw świata Belgowie pokonali Kanadę 1:0. Choć wynik jest bez niespodzianek, to Kanadyjczycy w pierwszej połowie przeważali i byli bliżsi wyjścia na prowadzenie. Jednak to Czerwone Diabły ostatecznie zatriumfowały zgodnie z powiedzeniem, że  „niewykorzystane okazje lubią się mścić”.

Trzeciego dnia mistrzostw świata jako ostatni na boisku zameldowali się piłkarze Belgii i Kanady, którzy walczą o awans z grupy F. Przypomnijmy, w pierwszym meczu tej grupy między Marokiem a Chorwacją padł remis.

Dominacja i rzut karny dla Kanady

O dziwo od początku tego spotkania mieli przewagę ci drudzy, którzy naciskali na Czerwone Diabły. Agresywna postawa od początku tego spotkania się opłaciła, bo w 9. minucie po interwencji VAR sędzia Janny Sikazwe podyktował rzut karny, którego na bramkę próbował zamienić Alphonso Davies. Jednak na drodze stanął mu Thibault Courtois. Kanadyjczyk strzelił w lewy dorny róg bramki, ale Belg wyczuł intencje strzelca i wyszedł obronną ręką z tej sytuacji.

Jednak Kanadyjczycy po tej sytuacji nie złożyli broni i dalej atakowali. W 13. minucie w polu karnym Belgów znowu doszło do sporego zamieszania. Po centrze w pole karne pokonać Courtoisa spróbował Jonathan David, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Piłka wylądowała pod nogami Alphonso Davies'a, ale i tym razem genialną paradą popisał się Courtois. Wybita futbolówka wpadła pod nogi Tajona Buchanana, ale był na pozycji spalonej.

Trzy minuty później Junior Hoilett miał swoją okazję. Łatwo minął rywala w polu karnym i oddał strzał, jednak piłka minęła lewy słupek bramki Thibaulta Courtoisa.

Niewykorzystane okazje lubią się mścić

Niewykorzystane sytuacje mogły się szybko zemścić. W 23. minucie Michy Batshuayi dostał idealne podanie w pole karne. Jego strzał został zablokowany przez obrońcę Kamala Millera, który ofiarnym wślizgiem rzucił się pod nogi napastnika reprezentacji Belgii.

W 30. minucie Belgów znów musiał ratować Courtois, który wyciągnął się jak struna i obronił mierzony strzał Alistaira Johnstona. Belgia wydawała się bezradna, bo w 30 minucie Kanadyjczycy mieli już 11 sytuacji bramkowych, a Czerwone Diabły tylko dwie.

W 43. minucie dość niespodziewanie Belgowie strzelili pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Nic na to nie wskazywało z przebiegu gry. Alderweireld zagrał długą piłkę, którą nie przeciął żaden Kanadyjczyk. Piłka dotarła do Batshuayi'ego, który wbiegł w pole karne i pokonał Borjana. W doliczonym czasie gry Buchanan mógł wyrównać, ale strzelił wysoko nad poprzeczką. W głównej mierze Thibaultowi Courtoisowi Belgowie zawdzięczali to, że prowadzili po pierwszej połowie.

Mundial 2022. Druga połowa meczu Belgia – Kanada

W drugiej części spotkania Belgia – Kanada obraz gry się nie zmienił. Już w 47. minucie Jonathan David dostał piłkę od Stephena Eustaquio. Jednak strzał głową napastnika Lille nie poleciał nawet w bramkę. Jednak z tej optycznej przewagi Kanadyjczyków niewiele wynikało, a akcje Czerwonych Diabłów były bardziej niebezpieczne.

W 68. minucie Kevin De Bruyne zagrał do wbiegającego w pole karne Batshuayi'ego, który oddał strzał, ale jednak w ostatniej chwili został zablokowany przez Millera. W 80. minucie Cyle Larin najwyżej wyskoczył do wrzutki i skierował piłkę w kierunku lewego słupka Corurtoisa. Bramkarz Realu Madryt kolejny raz popisał się świetną interwencją. Kanadyjczycy do końca próbowali znaleźć drogę do bramki, ale Belgowie byli bardziej doświadczeni i nie dali sobie wyrwać z rąk tego zwycięstwa.

Czytaj też:
Tomasz Kłos dla „Wprost”: Lewandowski jest tylko człowiekiem, a nie maszyną bez uczuć
Czytaj też:
Czesław Michniewicz optymistycznie o nadchodzących meczach. „Ja goli za Messiego nie strzelę”

Źródło: WPROST.pl