Podczas konkursu drużynowego równych sobie nie mieli Słoweńcy, którzy znacząco wyprzedzili Niemców i Japończyków. Dla zawodników z kraju kwitnącej wiśni było to pierwsze drużynowe podium w historii ich występów na zakopiańskiej Wielkiej Krokwi.
Stefan Hula i Paweł Wąsek o nadziejach na Pekin 2022
Stefan Hula pytany był, jak to jest wrócić do rywalizacji drużynowej po dość długiej przerwie. Przyznał, że to bardzo miłe uczucie. – Skakać razem z kolegami i to jeszcze tutaj w Zakopanem jest naprawdę bardzo dobrze – przyznawał najbardziej doświadczony z Biało-Czerwonych.
Warto podkreślić, że Hula miejsce w składzie na drużynówkę wywalczył solidnymi skokami w serii próbnej. W związku ze zwyżką formy dziennikarze pytali go, czy w ten sposób przybliżył się do wyjazdu na igrzyska olimpijskie w Pekinie. – Podchodzę do tego spokojnie i wiem, że muszę oddawać swoje najlepsze skoki – przyznał zawodnik.
W podobnym stylu o swoich szansach na Pekin 2022 wypowiadał się również Paweł Wąsek, który po pierwszym treningu miał nadzieję, że jest bliżej wyjazdu do Chin – Teraz nie wiem. Po serii próbnej może tak czułem, ale teraz wiem, że w pierwszej serii ten skok nie był do końca udany, ale zobaczymy. Trzeba się pokazać z bardzo dobrej strony i zobaczymy, jaką trenerzy podejmą decyzję.
Paweł Wąsek przeżył prawdziwą huśtawkę emocjonalną
Przypomnijmy, że jeszcze w piątek rano wydawało się, że Pawła Wąska zabraknie podczas weekendu w Zakopanem z powodu uzyskania pozytywnego wyniku testu na COVID-19. Dwa kolejne testy dały zawodnikowi wyniki negatywne, dzięki czemu mógł on wziąć udział w zawodach. – Emocji było dużo. Później, jak pojawił się test negatywny, to było dużo stresu, że sobie człowiek narobi nadziei na to, że uda się wystartować, a tak naprawdę nie było to wiadome, jaki wyjdzie następny. I jak wyszedł następny negatywny, to zaczęła się walka. Tego stresu było dużo do wczoraj do południa, ale udało się i cieszę się z tego – podkreślał Wąsek.
Paweł Wąsek po konkursie pytany był o to, czy czuł się dziś liderem kadry, ponieważ skakał jako ostatni i musiał rywalizować w grupie z najtrudniejszymi rywalami. Młody skoczek przyznał, że to nie on był dziś liderem Wskazał, że lepszy od niego jest Piotr Żyła, ale w zespole panuje zasada, że „Wiewiór” rozpoczyna rywalizację, a nie ją kończy.
Na koniec rozmowy Wąsek dodał, że chciałby, aby w niedzielę również udało się oddać skoki, a także cieszyć z tego, że na skoczni są kibice, którzy tworzą niezwykłą atmosferę.
Czytaj też:
Kamil Stoch zwrócił się do kibiców łamiącym się głosem. Wzruszające chwile w Zakopanem
Emocje po skokach narciarskich już ostygły? Tak zawody wyglądały w naszym obiektywie