Paweł Wąsek i Stefan Hula komentują występ w Zakopanem. Ocenili swoje szanse na Pekin 2022?

Paweł Wąsek i Stefan Hula komentują występ w Zakopanem. Ocenili swoje szanse na Pekin 2022?

Stefan Hula
Stefan Hula Źródło:WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
W sobotnim konkursie drużyna skoczków narciarskich zajęła 6. miejsce. To jeden z najgorszych wyników od lat. Po zmaganiach z dziennikarzami rozmawiali Stefan Hula i Paweł Wąsek.

Podczas konkursu drużynowego równych sobie nie mieli Słoweńcy, którzy znacząco wyprzedzili Niemców i Japończyków. Dla zawodników z kraju kwitnącej wiśni było to pierwsze drużynowe podium w historii ich występów na zakopiańskiej Wielkiej Krokwi.

Stefan Hula i Paweł Wąsek o nadziejach na Pekin 2022

Stefan Hula pytany był, jak to jest wrócić do rywalizacji drużynowej po dość długiej przerwie. Przyznał, że to bardzo miłe uczucie. – Skakać razem z kolegami i to jeszcze tutaj w Zakopanem jest naprawdę bardzo dobrze – przyznawał najbardziej doświadczony z Biało-Czerwonych.

Warto podkreślić, że Hula miejsce w składzie na drużynówkę wywalczył solidnymi skokami w serii próbnej. W związku ze zwyżką formy dziennikarze pytali go, czy w ten sposób przybliżył się do wyjazdu na igrzyska olimpijskie w Pekinie. – Podchodzę do tego spokojnie i wiem, że muszę oddawać swoje najlepsze skoki – przyznał zawodnik.

W podobnym stylu o swoich szansach na Pekin 2022 wypowiadał się również Paweł Wąsek, który po pierwszym treningu miał nadzieję, że jest bliżej wyjazdu do Chin – Teraz nie wiem. Po serii próbnej może tak czułem, ale teraz wiem, że w pierwszej serii ten skok nie był do końca udany, ale zobaczymy. Trzeba się pokazać z bardzo dobrej strony i zobaczymy, jaką trenerzy podejmą decyzję.

Paweł Wąsek przeżył prawdziwą huśtawkę emocjonalną

Przypomnijmy, że jeszcze w piątek rano wydawało się, że Pawła Wąska zabraknie podczas weekendu w Zakopanem z powodu uzyskania pozytywnego wyniku testu na COVID-19. Dwa kolejne testy dały zawodnikowi wyniki negatywne, dzięki czemu mógł on wziąć udział w zawodach. – Emocji było dużo. Później, jak pojawił się test negatywny, to było dużo stresu, że sobie człowiek narobi nadziei na to, że uda się wystartować, a tak naprawdę nie było to wiadome, jaki wyjdzie następny. I jak wyszedł następny negatywny, to zaczęła się walka. Tego stresu było dużo do wczoraj do południa, ale udało się i cieszę się z tego – podkreślał Wąsek.

Paweł Wąsek po konkursie pytany był o to, czy czuł się dziś liderem kadry, ponieważ skakał jako ostatni i musiał rywalizować w grupie z najtrudniejszymi rywalami. Młody skoczek przyznał, że to nie on był dziś liderem Wskazał, że lepszy od niego jest Piotr Żyła, ale w zespole panuje zasada, że „Wiewiór” rozpoczyna rywalizację, a nie ją kończy.

Na koniec rozmowy Wąsek dodał, że chciałby, aby w niedzielę również udało się oddać skoki, a także cieszyć z tego, że na skoczni są kibice, którzy tworzą niezwykłą atmosferę.

Czytaj też:
Kamil Stoch zwrócił się do kibiców łamiącym się głosem. Wzruszające chwile w Zakopanem

Galeria:
Emocje po skokach narciarskich już ostygły? Tak zawody wyglądały w naszym obiektywie