Spełnił się czarny sen polskich panczenistów. Jeszcze przed wylotem do Chin dwoje naszych reprezentantów uzyskało pozytywny wynik testu na koronawirusa. Na miejscu wioskę olimpijską na miejsce izolacji musieli wymienić kolejni zawodnicy. Wśród nich jest Natalia Czerwonka, która miała być chorążym reprezentacji Polski.
Wyścig z czasem trwa. Natalia Czerwonka
Natalia Czerwonka to jedna z najbardziej doświadczonych polskich panczenistek. W swoim dorobku posiada medal olimpijski. Z Sochi wróciła ze srebrem wywalczonym w starcie drużynowym.
Igrzyska w Pekinie miały być jej czwartym startem w imprezie tej rangi. Wcześniej poleciała do Vancuver, Sochi i Pjongchangu. Czerwonka nadal może wziąć w nich udział, ale pozostało jej niewiele czasu. Pierwszy start (na dystansie 1500 metrów) ma się odbyć już w poniedziałek 7 lutego o godzinie 9:30 czasu Polskiego. Zawodniczka miała wystąpić również na dystansie 1000 metrów i w rywalizacji drużynowej.
Na 5 dni przed tym występem Natalia Czerwonka nadal przebywa na kwarantannie. W środę zawodniczka opublikowała w mediach społecznościowych nostalgiczne zdjęcie i krótki, ale pełen emocji wpis. „W zamknięciu dzień nr 6. Niech ktoś mnie obudzi i powie, że to tylko zły koszmar” – napisała zawodniczka, umieszczając emotki złamanego serca i smutnych buziek ze łzami w oczach.
Przypominamy, że wcześniejsze zakończenie kwarantanny jest możliwe tylko w momencie, kiedy sportowcy uzyskają dwa z rzędu negatywne testy na COVID-19.
Natalia Czerwonka nie wprowadzi olimpijczyków na stadion
Dla Natalii Czerwonki kwarantanna jest trudna nie tylko ze względu na zagrożenie startu i brak możliwości przygotowania do rywalizacji. Panczenistka miała wraz ze Zbigniewem Bródką nieść polską flagę i wprowadzić sportowców na stadion.
W środę 2 lutego stało się jasne, że nie będzie do możliwe. PKOl poinformował, że miejsce Natalii Czerwonki zajmie Aleksandra Król.
Czytaj też:
Jak wygląda życie w chińskim ośrodku dla olimpijczyków z COVID-em? Łyżwiarz opisał trudne warunki