Przedziwny konkurs skoków narciarskich igrzysk olimpijskich zakończył się zwycięstwem wspaniałej słoweńskiej drużyny. Walkę o medale już w pierwszej serii w pewien sposób wypaczyły trzy dyskwalifikacje kobiet, z drużyn, które miał realną szansę na czołowe miejsca. Za nieprzepisowy kombinezon anulowane zostały próby Japonki Sary Takanashi, Austriaczki Danieli Iraschko-Stolz i Niemki Kathariny Althaus. Okazało się niestety, że to nie był koniec tego typu wydarzeń.
Występy Polaków tłem do medalowych emocji
W wyniku dyskwalifikacji trzech czołowych zawodniczek Polska zajmowała po pierwszej serii nad wyraz wysokie piąte miejsce. Występy naszej reprezentacji jednak nie powalały. Skacząca jako pierwsza Nicole Konderla uzyskała odpowiednio 75.5 i 72.5 metra. Drugi Dawid Kubacki skoczył najpierw 96 metrów, a następnie 101 metrów. Kolejna Kinga Rajda, podobnie jak swoja koleżanka, nie zachwyciła, ale zanotował delikatnie lepsze wyniki (80.5 metra i 73.5 metra). Zamykający polskie występy Kamil Stoch zaprezentował się najlepiej – pierwszą próbę oddał na odległość 99.5 metra a drugą na 102.5 metra. Polacy ostatecznie zakończyli zmagania na 6. miejscu.
Wydawało się, że Norwegia pewnie podąża po miejsce medalowe. Okazało się jednak, że tym razem zawodniczka z właśnie tej ekipy padła ofiarą kontroli kombinezonów – Anna Odine Stroem również została zdyskwalifikowana za nieprzepisowy strój. Niedługo później dyskwalifikacji doczekała się druga zawodniczka z norweskiego obozu – Silje Opseth. To sprawiło, że przed życiową szansą stanęła mieszana reprezentacja Kanady, która do końca walczyła z Japonią o brązowy medal igrzysk olimpijskich. Ostatecznie złoty krążek zdobyła Słowenia, ze srebra cieszy się Rosja, a podium dopełniła Kanada.
Czytaj też:
Dramatyczny upadek alpejki. Amerykanka została zniesiona na noszach, pojawiło się nagranie