Od pierwszych minut meczu Juventus - Genoa mogliśmy oglądać na boisku dwóch reprezentantów Polski. W bramce „Starej Damy” stanął Wojciech Szczęsny, a w ekipie Genui w ataku wystąpił Krzysztof Piątek. To właśnie on był w centrum uwagi przed spotkaniem w Turynie. 23-latek, który jest liderem klasyfikacji strzelców Serie A, tym razem nie trafił do siatki, ale jego zespół i tak urwał punkty mistrzowi Włoch.
Mecz lepiej rozpoczął się dla gospodarzy, którzy byli bardzo aktywni w ofensywie i co chwilę straszyli graczy Genoi groźnymi akcjami. Wynik spotkania otworzył w 18. minucie Cristiano Ronaldo. Portugalczyk dostał piłkę kilka metrów przed bramką i nie miał żadnych problemów, by z takiej odległości trafić do siatki. W tej akcji Piątek próbował jeszcze ofiarnie ratować sytuację, ale było już za późno.
Genoa dopiero po przerwie pokazała, że może powalczyć w Turynie chociaż o jeden punkt. Ekipa Piątka wykazywała większą ochotę do gry, a Juventus wyraźnie trochę wypadł z rytmu. To wykorzystał w 67. minucie Daniel Bessa, który wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie i głową wpakował piłkę do siatki obok Szczęsnego. Goście do ostatnich minut walczyli o utrzymanie remisu i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:1.
W następnej kolejce Serie A Juventus zmierzy się z Empoli. Z kolei Genoa na własnym stadionie podejmie Udinese.
Czytaj też:
Tłum kibiców przywitał reprezentanta Polski. Genoa zorganizowała „Piątek Day”