60-letni Diego Maradona zmarł 25 listopada w swoim domu, gdzie odbywał rekonwalescencję po powrocie ze szpitala. Przyczyną śmierci byłego piłkarza był atak serca. Na początku listopada 60-latek przeszedł udaną operację usunięcia skrzepu krwi z mózgu, miał trafić na odwyk od alkoholu.
Śmierć Maradony. Sprawą zajmuje się prokuratura
Okoliczności zgonu legendy futbolu bada prokuratura. W niedzielę śledczy zabezpieczyli dokumentację w domu i klinice 39-letniego lekarza Leopoldo Luque, który był odpowiedzialny za leczenie Maradony po opuszczeniu szpitala. Jak podaje BBC, w trakcie skoordynowanej akcji około 30 funkcjonariuszy przeszukało dom lekarza, a kolejnych 20 zajęło się jego kliniką w Buenos Aires. Zabezpieczono komputery, telefony i dokumentację medyczną.
Choroba Diego Maradony
Prokuratura sprawdza, czy nie doszło do zaniedbań w leczeniu Diego Maradony. Córki piłkarza domagają się szczegółowych informacji na temat tego, jakie leki podawano ich ojcu. Śledczy chcą ustalić, jak wyglądały ostatnie dni Maradony, by ocenić, czy spełniono wymagania, jakie postawił personel kliniki, gdy wydawał zgodę na jego powrót do domu.
W zaleceniach zapisano m.in., że pacjent miał być pod 24-godzinną opieką zespołu pielęgniarek „wyspecjalizowanych w pracy z osobami z uzależnieniami”. W razie potrzeby miała być zagwarantowana możliwość wezwania lekarza, a w odwodzie miała być dostępna karetka z defibrylatorem.
Na razie 39-letni lekarz, który miał zagwarantować opiekę legendzie futbolu, nie usłyszał żadnych zarzutów. Leopoldo Luque zaprzecza, jakoby miało dojść do jakichkolwiek nieprawidłowości.