„Sprowadzenie mojej kampanii do pijaństwa jest żenujące”. Kulesza odpowiada Koźmińskiemu

„Sprowadzenie mojej kampanii do pijaństwa jest żenujące”. Kulesza odpowiada Koźmińskiemu

Cezary Kulesza
Cezary Kulesza Źródło:Newspix.pl / Jacek Prondzyński / Foto PyK
Cezary Kulesza, nowy prezes PZPN ostro odpowiedział Markowi Koźmińskiemu, z którym rywalizował w wyborach na to stanowisko. W udzielonym przez działacza wywiadzie odbił zarzuty byłego współpracownika oraz zdradził, dlaczego zapragnął rządzić federacją.

Cezary Kulesza udzielił wywiadu portalowi Interia.pl. Na jego łamach odniósł się do wielu kwestii – od zarzutów dotyczących roli pijaństwa w jego kampanii, przez kwestię zarobków aż po prawdziwe powody tego, dlaczego wystartował w wyborach.

Kulesza mocno odpowiedział Koźmińskiemu

Przypomnijmy: w dniu wyborów Marek Koźmiński, były wiceprezes PZPN, opowiedział niewybredną anegdotę. – Wczorajszy wieczór był miły, sympatyczny, toczyły się fajne rozmowy. Pierwsza była taka: „Marek, ty jesteś fajny, ale wiesz, jakbyś tak czasami przyjechał się z nami wódeczki napić, to byłoby lepiej” – mówił, między wierszami stawiając zarzut wobec pochodzącego z Podlasia kontrkandydata.

– Najłatwiej sprowadzić wszystko do tego, że Kulesza pojechał do każdego z flaszką i załatwił sobie głosy. Ktoś, kto to opowiada, nie ma pojęcia o prowadzeniu kampanii. Musiałem być w formie, poza tym nie miałem kierowcy. W większości podróży sam kierowałem samochodem. Nie ukrywam, że wtedy, gdy gościnność wymagała tego, aby z delegatem usiąść do stołu i porozmawiać przy lampce wina, to siadaliśmy, rozmawialiśmy. Myśli pan, że Koźmiński nie siadał? Siadał. Ale sprowadzanie całej mojej kampanii wyłącznie do pijaństwa jest żenujące – powiedział stanowczo Kulesza.

Kulesza nie jest w PZPN dla pieniędzy

Oprócz tego nowy prezes PZPN zdradził, dlaczego zapragnął rządzić związkiem. Jak twierdzi, nie ma to nic wspólnego z kwestiami finansowymi, ponieważ pod tym względem radzi sobie świetnie i bez piłki nożnej.

– Dużo w życiu zarobiłem. Ciężko na to zapracowałem i dzięki temu nie muszę oglądać się na pieniądze. Między innymi dzięki temu wystartowałem w wyborach. Chciałem coś zrobić, a nie coś zarobić. Bo zarabiać już nie muszę [...] Stan konta jest moim atutem, a nie obciążeniem. Nikt nie może zarzucić Kuleszy, że przyszedł do PZPN zrobić skok na kasę – stwierdził.

Kulesza pokonał Koźmińskiego w wyborach z miażdżącą przewagą głosów: 92 do 23.

Czytaj też:
Grzegorz Krychowiak obiektem kpin byłego klubu. Kibice stanęli w obronie reprezentanta Polski