W niedzielę miały spotkać się dwie drużyny na szczycie słowackiej ekstraklasy – Spartak Trnava i Slovan Bratysława. Oba zespoły mają po 10 meczach 23 punkty, a ze względu na lepszy bilans bramkowy liderem jest Slovan. Mecz 11. kolejki miał zadecydować, kto obejmie fotel lidera po bezpośrednim pojedynku. Niestety mecz został anulowany.
Według relacji słowackich mediów pseudokibice Trnavy dostali się na dach, nad głowami kibiców gości i stamtąd zrzucali na nich petardy, a nawet kamienie. Sytuacja wymknęła się spod kontroli i bójki, które wywiązały się na trybunach, przeniosły się na murawę. Wśród kibiców jedne i drugiej drużyny byli pseudokibice z Polski, reprezentujący zaprzyjaźnione kluby (GKS Katowice po stronie Trnavy i Wisła Kraków i Ruch Chorzów po stronie Bratysławy). Podczas starć na trybunach można było usłyszeć tłum skandujący antysemickie hasło „Żydzi, Żydzi, Żydzi, cała Bratysława”.
Oświadczenie dyrektora sportowego Slovana Bratysławy
„Slovan stoi po stronie swoich kibiców. Według nas cała sytuacja jest ogromną porażką służb, które miały dbać o bezpieczeństwo na stadionie. Szanujemy decyzję o wcześniejszym zakończeniu meczu. Służby porządkowe dopuściły kibiców gospodarzy do wejścia na nasz sektor, a później na boisko” – oświadczył na oficjalnej stronie Slovana Bratysława dyrektor sportowy klubu Ivan Kmotrik Junior.
„FC Spartak ostro potępia zachowania kibiców, którzy wywołali zamieszki podczas niedzielnego meczu. Wszyscy nie mogli się doczekać tego starcia. Miało to być święto i reklama futbolu. Przede wszystkim chcielibyśmy przeprosić wszystkich przyzwoitych fanów za to, że byli świadkami tak niedopuszczalnego zachowania niektórych osób.” – napisano na oficjalnej stronie Spartaka Trnava.
twitterCzytaj też:
Ansu Fati na ratunek Barcelonie. Zobacz wspaniałe uderzenie nastolatka z numerem „10”