Wielkie emocje i dogrywka w El Clasico. Rezerwowy zaliczył „wejście smoka”

Wielkie emocje i dogrywka w El Clasico. Rezerwowy zaliczył „wejście smoka”

Federico Valverde
Federico ValverdeŹródło:Newspix.pl / ZUMA
Starcie FC Barcelony z Realem Madryt w półfinale Superpucharu Hiszpanii dostarczyło wielu emocji i zwrotów akcji. Ostatecznie o losach El Clasico przesądził gol strzelony przez rezerwowego w dogrywce.

Od 2020 roku po Superpuchar Hiszpanii sięga drużyna, która triumfuje w mini turnieju. O trofeum rywalizują cztery zespoły: mistrz i wicemistrz kraju oraz finaliści Pucharu Króla. Prawo do udziału w tegorocznej edycji, rozgrywanej w Arabii Saudyjskiej, uzyskały Atletico Madryt, Athletic Bilbao, FC Barcelona i Real Madryt.

W pierwszym półfinałowym spotkaniu doszło do El Clasico, czyli pojedynku Barcelony z Realem. Faworytem starcia byli Królewscy, którzy na krajowym podwórku radzą sobie o wiele lepiej niż Duma Katalonii. Podopieczni Xaviego nie zamierzali jednak oddawać inicjatywy rywalom i już od pierwszych minut spotkania zapędzali się pod bramkę Realu.

Superpuchar Hiszpanii. Real strzelił, Barca odpowiedziała

Ataki pozycyjne przeprowadzane przez Katalończyków nie przekładały się jednak na klarowne sytuacje bramkowe. Zespół prowadzony przez Carlo Ancelottiego nastawiał się z kolei na szybkie kontrataki, a po jednym z nich groźnie uderzał Asensio. Strzał Hiszpana wprawdzie był niecelny, ale i tak stanowił ostrzeżenie dla defensywy Barcelony.

Niefrasobliwość Dumy Katalonii w obronie została ukarana w 25. minucie. Vinicius Junior ruszył z piłką w pole karne Marc-Andre ter Stegena i sfinalizował akcję celnym strzałem pod poprzeczkę, dając tym samym prowadzenie swojej drużynie.

Barcelona szukała szans na doprowadzenie do wyrównania, stawiając na dośrodkowania. Te nawet jeśli były wieńczone strzałami, to nie były w stanie sprawić problemów Thibautowi Courtois. Duma Katalonii jednak jeszcze przed przerwą doczekała się niespodziewanego prezentu od Edera Militao, który wybijając piłkę z szesnastki trafił w nogę Luuka de Jonga. Piłka odbiła się od Holendra i wpadła do siatki obok zdezorientowanego Courtois.

Fati dał Barcelonie dogrywkę

Po zmianie stron blisko wpisania się na listę strzelców był Pedri, który został wprowadzony na boisko kilka minut wcześniej. Reprezentant Hiszpanii przymierzył zza pola karnego, ale piłka minimalnie minęła słupek bramki Realu. Kilka minut później groźnie uderzał Ousmane Dembele, ale również jego strzał był niecelny.

W 69. minucie blisko pokonania ter Stegena był Karim Benzema. Francuz dostał podanie w szesnastkę, obrócił się z piłką i trafił w słupek bramki strzeżonej przez niemieckiego golkipera. Benzema trzy minuty później dopiął jednak swego i skutecznie sfinalizował akcję Królewskich. Ter Stegen najpierw skutecznie wybijał piłkę dograną przez Daniego Carvajala, ale przy dobitce Benzemy nie miał już szans na skuteczną interwencję.

Gdy wydawało się, że podopieczni Ancelottiego pewnie zmierzają do zwycięstwa w regularminowym czasie gry, Barcelona doprowadziła do wyrównania. W 84. minucie Jordi Alba miękko zagrał w pole karne, a Ansu Fati celną główką wpisał się na listę strzelców. Jak się okazało, było to trafienie na wagę dogrywki.

Rezerwowy bohaterem Realu

W pierwszych minutach dogrywki to Duma Katalonii była stroną przeważającą. Skuteczniejsi byli jednak piłkarze Realu. W 98. minucie Rodrygo zagrał w pole karne z prawej strony, Vinicius sprytnie przepuścił piłkę, która trafiła pod nogi Federico Valverde. Ten nie miał problemów z wykończeniem akcji i dał prowadzenie Królewskim.

Bramka wprowadzonego w 83. minucie na boisko rezerwowego przesądziła o losach meczu. Real wygrał 3:2 i zagra w finale Superpucharu Hiszpanii ze zwycięzcą meczu Atletico Madryt – Athletic Bilbao.

Czytaj też:
Tottenham nie zdołał odwrócić losów dwumeczu. Koguty bezradne w starciu z Chelsea

Źródło: WPROST.pl