Potwierdzono, że Christian Atsu zmarł tragicznie po niszczącym trzęsieniu ziemi w południowej Turcji i północnej Syrii w zeszłym tygodniu. Miejsce pobytu 31-latka pozostawało nieznane po trzęsieniu ziemi o sile 7,8 w skali Richtera, które miało miejsce we wczesnych godzinach porannych 6 lutego. Ponad 35 000 osób zginęło, tysiące zostało rannych, a miliony pozostały bez dachu nad głową.
– Pod gruzami znaleziono martwego Atsu. Obecnie wciąż wyciągane są kolejne przedmioty. Znaleziono również jego telefon – powiedział dziennikarzom agent Christiana Atsu, Murat Uzunmehmet.
Christian Atsu nie żyje
31-letni Atsu cieszył się niezwykle imponującą karierą piłkarską po tym, jak doskonale poradził sobie w drużynach młodzieżowych, a następnie seniorskiej FC Porto. Jego wyczyny w Portugalii – które obejmowały również wypożyczenie do Rio Ave – doprowadziły do tego, że Atsu zasłużył na transfer do Chelsea.
Spędził pięć lat na Stamford Bridge, ale nigdy nie wystąpił w pierwszej drużynie, ponieważ spędził tymczasowe okresy z dala od klubu z Vitesse Arnhem, Evertonem, Bournemouth, Malagą i Newcastle, zanim przeniósł się na stałe do Magpies w 2016 roku. Awansował z klubem do Premier League w sezonie 2016/17 pod wodzą Rafy Beniteza i w ciągu pięciu lat zaliczył łącznie 121 występów.
Po opuszczeniu Newcastle przeniósł się do Arabii Saudyjskiej, aby grać dla Al-Raed. Następnie dołączył do Hatayspor we wrześniu ubiegłego roku.
Wiceprezydent Hatyasporu podał fałszywe informacje
Kilka dni temu wiceprezydent Hatyasporu Mustafa Ozak zdradził w wywiadzie, że Christian Atsu został odnaleziony pod gruzami po trzęsieniu ziemi w Turcji. Okazało się to bzdurą, co tym bardziej szokuje, iż powiedział to w rozmowie z tureckim Radyo Gol, uchodzącym za bardzo rzetelne źródło przekazu informacji.
Dopiero kilka dni później jedna z osób powiązanych z klubem zdradziła, że osoba, którą odnaleziono, to nie był Christian Atsu. Warto zaznaczyć, że wciąż nie odnaleziono ciała dyrektora sportowego tureckiej drużyny, który także zaginął pod gruzami.
Czytaj też:
Turecki klub podjął decyzję. Zrobił to przez trzęsienie ziemiCzytaj też:
Kolejny piłkarz ofiarą trzęsienia ziemi w Turcji. Ratownicy walczyli do samego końca