Z Kolumbii napłynęły tragiczne informacje. W niedzielę w budynku w mieście Colon bandyta zaczął strzelać do grupy ludzi. Rannych zostało siedem osób, zginęła jedna – był to Gilberto Hernandez. Póki co nie ma informacji, jakoby piłkarz miał być głównym celem ataku. Tamtejsze strony od lat słyną z przestępczości spowodowanej rywalizacją dwóch gangów o szlaki narkotykowe.
Gilberto Hernandez nie żyje
Gilberto Hernandez był piłkarzem od ubiegłego roku piłkarzem panamskiego Independiente La Chorrera, dla którego w tym sezonie wystąpił trzy razy. Wcześniej reprezentował barwy klubów Herrera oraz Arabe Unide. Obrońca miał okazję dwukrotnie wystąpić w reprezentacji Panamy. Zadebiutował w marcu tego roku, w zremisowanym 1:1 starciu z Gwatemalą. Kilka dni później mierzący 191 centymetrów defensor zagrał przeciwko Argentynie, mając szansę rywalizacji z Lionelem Messim. „Odszedł z tego świata 3 września 2023 roku. Klub oraz panamska federacja złożyły kondolencje jego rodzinie. „Pokój jego duszy. Leć wysoko, dwukrotny mistrzu” – napisał ostatni klub Hernandeza w mediach społecznościowych.
Jeszcze bardziej emocjonalnie wypowiedział się ojciec zmarłego piłkarza. Hernandez senior zaapelował o koniec przemocy oraz większe działania władz w celu poprawy bezpieczeństwa.
– Zaprzestańcie przemocy! Wzywam władze do rozpoczęcia projektów mających na celu uratowanie młodzieży przed przemocą. Nie wyrządzajcie więcej krzywdy! – przekazał Hernandez senior cytowany przez BBC.
Wielka przestępczość narkotykowa w Panamie
Jak podaje TVP Sport od początku roku w liczącym 40 tysięcy osób mieście Colon zabito już pięćdziesiąt osób. Colon to ważny ośrodek na mapie przemytników. To punkt tranzytowy między Ameryką Południową a Europą.
Czytaj też:
Łukasz Skorupski poza reprezentacją. Tajemniczy uraz po głośnym wywiadzie LewandowskiegoCzytaj też:
Kamil Glik przemówił po wielkim powrocie do Ekstraklasy. Poruszył temat reprezentacji