Były selekcjoner reprezentacji Polski po stosunkowo krótkiej przygodzie z naszą kadrą rozglądał się za pracą za granicą. Trafił do saudyjskiego Abha Club. Po dziewięciu meczach został jednak zwolniony. Następnie obrał kolejny egzotyczny kierunek. Wyjechał do Maroka, by zostać szkoleniowcem FAR Rabat. Na początku był chwalony za swoją pracę, ale gdy nadeszły słabsze wyniki, to włodarze klubu nie wykazali się cierpliwością.
Michniewicz osiągnął sukces
We wtorek oficjalnie poinformowano o zwolnieniu Michniewicza. Również FAR Rabat polski szkoleniowiec prowadził zaledwie przez dziewięć spotkań. Wygrał cztery, trzy zremisował i dwa przegrał. W ostatnim czasie trzy razy z rzędu FAR Rabat nie wygrał meczu w lidze, lecz wcześniej pod wodzą Michniewicza awansował do Azjatyckiej Ligi Mistrzów. W rozgrywkach ligowych zajmuje natomiast czwarte miejsce, lecz tylko ze stratą punktu do lidera.
– Włodarze FAR Rabat osiągnęli porozumienie w sprawie rozwiązania kontraktu za porozumieniem stron. Zarząd dziękuje trenerowi Czesławowi Michniewiczowi i życzy mu powodzenia w dalszej karierze trenerskiej. Nowy sztab szkoleniowy zostanie wkrótce ogłoszony – napisano w oświadczeniu FAR Rabat.
Wymowny komentarz o Michniewiczu
Widać ewidentnie, że działacza w Maroku nie wytrzymali ciśnienia. Teraz pozostaje pytanie, gdzie trafi były selekcjoner reprezentacji Polski. Na wymowny komentarz w jego sprawie zdecydował się na platformie X dziennikarz Sebastian Staszewski, pokazując ile dni w swoich ostatnich miejscach pracy przebywał 54-letni trener.
„Czesław Michniewicz zwolniony po 95 dniach pracy w marokańskim FAR Rabat. Szkoda, bo zabrakło zaledwie 18 dni do pobicia zagranicznego rekordu Michniewicza z Abha Club, który wynosił aż 112 dni” – napisał.
Czytaj też:
Michał Probierz zaatakowany nad ranem w absurdalny sposób. „Twój mózg nie umie tego”Czytaj też:
Szokująca statystyka reprezentacji Polski. Po kilku latach nastąpił koniec!