Tego lata Jakub Kamiński stał się bohaterem głośnego transferu, przechodząc z Lecha Poznań do Wolfsburga za 10 milionów euro. Niemcy wykupili go z Kolejorza już zimą, ale skrzydłowy spędził jeszcze jedną rundę przy Bułgarskiej, walnie przyczyniając się do zdobycia mistrzostwa Polski przez swój zespół. Wydawało się, że kto jak kto, ale akurat on ma papiery, by poradzić sobie w mocniejszej lidze. Dlatego jego samego również mogły zdziwić słowa krytyki ze strony Niko Kovaca, do których teraz Kamiński odniósł się na łamach „Przeglądu Sportowego”.
Niko Kovac miał sporo uwag wobec Jakuba Kamińskiego
Przypomnijmy: chorwacki szkoleniowiec wytknął Polakowi dwie rzeczy. Po pierwsze: nieznajomość języka niemieckiego, po drugie (i przede wszystkim): przyzwyczajenie do złych nawyków piłkarskich jeszcze z czasów juniorskich. Kovac mówił o tym na antenie telewizji Viaplay, choć nie sprecyzował, o jakie konkretnie aspekty gry mu chodzi.
Teraz natomiast w tej sprawie głos zabrał sam Kamiński na łamach „Przeglądu Sportowego”. Wychowanek Lecha Poznań wyznał bez ogródek, że również nie ma pojęcia, o co mogło chodzić szkoleniowcowi Wolfsburga. – Każdy mnie o to pyta, a trener nie rozmawiał ze mną na ten temat – odparł skrzydłowy.
Jakub Kamiński odpowiada trenerowi Wolfsburga
Młody reprezentant Polski nie obraża się jednak na krytykę, aczkolwiek nie ukrywa swojego zdezorientowania. W rozmowie dodał, że chętnie dowiedziałby się, co robi źle, aby mógł nad tym popracować. – Chciałbym otrzymać wskazówki, może jeszcze je dostanę i wtedy usłyszę, co robię źle, co powinienem poprawić. Na razie staram się skupić na tym, by na boisku robić to, czego Niko Kovac ode mnie oczekuje – wyjaśnił Kamiński.
Polak dodał również, iż potrzebuje jeszcze trochę czasu na pełną adaptację w Wolfsburgu i w Niemczech, ale czuje, że coraz lepiej dogaduje się z kolegami z drużyny.
Czytaj też:
Jakub Rzeźniczak dla „Wprost”: W Wiśle Płock zaczęło wszystko nieźle hulać