Cztery bramki w Częstochowie. Beniaminek wywalczył cenny punkt

Cztery bramki w Częstochowie. Beniaminek wywalczył cenny punkt

Mecz Rakowa Częstochowa z Radomiakiem Radom
Mecz Rakowa Częstochowa z Radomiakiem Radom Źródło:Newspix.pl / Łukasz Sobala/ Pressfocus
Raków Częstochowa rozegrał zaległe spotkanie czwartej kolejki Ekstraklasy. Wicemistrzowie Polski podjęli na własnym stadionie Radomiaka Radom, a mecz zakończył się podziałem punktów.

Raków Częstochowa i Radomiak Radom rozegrały zaległe spotkanie czwartej kolejki Ekstraklasy. Faworytami starcia byli wicemistrzowie Polski, którzy już od pierwszego gwizdka starali się zdominować rywala. To szybko przyniosło efekt, ponieważ w 5. minucie sędzia podyktował rzut karny po zagraniu piłki ręką przez Leandro.

Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Ivi Lopez i pewnie pokonał Filipa Majchrowicza. Po kilku minutach podopieczni Marka Papszuna byli blisko podwyższenia prowadzenia, ale futbolówka po strzale głową przez Vladislavsa Gutkovskisa minimalnie minęła słupek bramki Radomiaka.

Gospodarze długo nie nacieszyli się prowadzeniem. W 23. minucie Damian Jakubik dośrodkował w pole karne między obrońców, gdzie dobrze ustawiony Maurides doszedł do pozycji strzeleckiej i głową skierował piłkę do siatki. Rezultat 1:1 utrzymał się do przerwy.

Radomiak zaskoczył rywala

Po zmianie stron jako pierwsi groźną akcję wykreowali gospodarze. Fran Tudor zagrywał z prawej strony przed bramkę, piłkę uderzył Lopez, ale prosto w Majchrowicza. Wicemistrzowie Polski dalej szukali swoich szans, jednak przez długi czas mieli problem ze sforsowaniem defensywy rywali. Gdy wydawało się, że podopieczni Papszuna w końcu dopną swego, ich linię obrony zaskoczyli rywale.

W 72. minucie Radomiak popisał się świetnym kontratakiem. Miłosz Kozak odegrał do wbiegającego w pole karne Mateusza Radeckiego, Kacper Trelowski obronił jego strzał nogami, ale piłka wpadła prosto pod nogi Mauridesa, który nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki.

Kilka minut później blisko wyrównania był Jakub Arak, który doszedł do piłki centrowanej z lewego skrzydła. Jego uderzenie jednak minimalnie minęło bramkę Majchrowicza. Gospodarze dalej naciskali, a ich próby w końcu zaowocowały zmianą wyniku. W 79. minucie do futbolówki dogranej w szesnastkę dopadł Sebastian Musiolik i celną „główką" dał swojej drużynie remis. Rezultat 2:2 utrzymał się do końca spotkania.

Czytaj też:
Paszportowe teorie, taksówka i polityczny spisek. Przygody „farbowanych lisów” w polskiej kadrze

Źródło: WPROST.pl