Raków Częstochowa przed 15. kolejką Ekstraklasy plasował się w czołówce ligi i był faworytem wyjazdowego starcia z Cracovią. Podopieczni Marka Papszuna mieli wiele do udowodnienia, ponieważ przed przerwą na mecze reprezentacyjne ulegli na własnym stadionie Wiśle Płock.
Ekstraklasa. Raków przeważał w pierwszej połowie
Zgodnie z oczekiwaniami to goście przeważali od pierwszych minut, częściej będąc przy piłce i kreując akcje na połowie Cracovii. Nie miało to jednak przełożenia na stuprocentowe okazje, a pierwsza część spotkania upłynęła głównie pod znakiem twardej walki i fauli piłkarzy obu drużyn.
Jeszcze przed przerwą dobre podanie w szesnastkę dostał Ivi Lopez, ale uderzył mocno niecelnie. I chociaż Raków dominował, to nie przed zmianą stron nie potrafił przypieczętować tego trafieniem.
Ekstraklasa. Otar Kakabadze na 1:0 dla Cracovii
Po przerwie gospodarze próbowali przejmować inicjatywę, skupiając się na atakach pozycyjnych. Cierpliwość w rozegraniu w końcu przyniosła efekt, a w 69. minucie Otar Kakabadze popisał się fenomenalnym strzałem zza pola karnego, przy którym Vladan Kovacević nie miał nic do powiedzenia. Efektowne uderzenie zawodnika Cracovii nie tylko dało prowadzenie Pasom, ale z pewnością znajdzie się w gronie najładniejszych bramek kolejki.
Strzelony gol dodał wiatru w żagle Pasom, które szukały szans na podwyższenie prowadzenia. W 76. minucie Jakub Myszor wykończył swój rajd uderzeniem na bramkę Rakowa, ale Kovacevicowi udało się sparować piłkę. Tę po chwili dobijał Filip Piszczek, jednak niecelnie.
Kilka minut później Piszczek ponownie znalazł się w dogodnej sytuacji strzeleckiej, ale jego strzał na dalszy słupek wybronił golkiper Rakowa. Goście z kolei odpowiadali sporadycznie i nie mieli wielu argumentów w ataku. W 87. minucie zza szesnastki uderzał Ben Lederman, ale Karol Niemczycki nie miał problemu z obronieniem tego strzału.
Ostatecznie podopiecznym Marka Papszuna nie udało się odrobić strat. Tym samym Raków odnotował drugą porażkę ligową z rzędu i nie wykorzystał szansy na zniwelowanie straty do trzeciej w tabeli Pogoni Szczecin.
Czytaj też:
Niewykorzystany karny, czerwona kartka i przepychanki. Wielkie emocje w meczu Ekstraklasy