Pogoń Szczecin rozgromiła Lechię Gdańsk. Bajeczny występ Kamila Grosickiego

Pogoń Szczecin rozgromiła Lechię Gdańsk. Bajeczny występ Kamila Grosickiego

Kamil Grosicki i Damian Dąbrowski z Pogoni Szczecin
Kamil Grosicki i Damian Dąbrowski z Pogoni SzczecinŹródło:Newspix.pl / Jakub Piasecki / Cyfrasport
Mecz Pogoni Szczecin z Lechią Gdańsk zapowiadano jako hit szesnastej kolejki Ekstraklasy. Po dziewięćdziesięciu minutach należy przyznać, że oba zespoły nie zawiodły i stworzyły świetne widowisko. Najlepszy na murawie był Kamil Grosicki.

Mecz Portowców i Biało-Zielonych zapowiadano jako starcie mistrza (Kosty Runjaica) z uczniem (Tomasza Kaczmarka). Szkoleniowiec gdańszczan, zanim przejął drużynę z Trójmiasta, był asystentem Niemca w Pogoni. Tym razem nie udało mu się pokonać byłego przełożonego. Przeciwnie, Runjaic dał mu surową lekcję.

Ekstraklasa 2021/22. Gole Damiana Dąbrowskiego i Łukasza Zwolińskiego

Lechia fatalnie rozpoczęła ten mecz. Była szósta minuta meczu, kiedy Pietrzak źle podał do Kuciaka, a ten jeszcze gorzej przyjął piłkę. Wskoczył przed niego Silva, co z kolei spowodowało, że bramkarz go sfaulował, próbując interweniować desperacko. Sędzia nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny, który na gola zamienił Dąbrowski. Mało tego – zrobił to w sprytny sposób, uderzając podcinką. Kuciak miał natomiast szczęście o tyle, że nie otrzymał czerwonej kartki.

Po kolejnym kwadransie Lechia była bliska wyrównania za sprawą „centrostrzału” Żukowskiego. Niewiele brakowało, a Stipica wpadłby do bramki razem z piłką, uprzednio uderzając głową o słupek. Skuteczniejszy był natomiast Zwoliński kilka chwil później, kiedy wyszedł sam na sam z bramkarzem po prostopadłym podaniu od Makowskiego.

Pogoń Szczecin – Lechia Gdańsk. Hattrick asyst Kamila Grosickiego

Już w pierwszej połowie Kosta Runjaic musiał dokonać roszady, ponieważ kontuzji doznał Kurzawa. Za niego wszedł Grosicki i dość szybko okazało się, że był to świetny ruch. Były reprezentant Polski wziął udział w akcji bramkowej Portowców z 36. minuty. Kowalczyk podał do „Grosika” z lewej strony pola karnego, skrzydłowy dograł do Zahovicia wzdłuż linii bramkowej, a ten z bliskiej odległości trafił do siatki. Niedługo po wznowieniu gry Grosicki kolejny raz zanotował asystę, zwodząc uprzednio Żukowskiego. Dzięki idealnej wrzutce wcześniej wspomniany Słoweniec miał już na koncie dublet.

Kibice jeszcze nie zdążyli nacieszyć się bramką na 3:1, a Portowcy już dali im kolejny powód do radości. Tym razem na listę strzelców wpisał się Kowalczyk, który efektownie podkręcił piłkę i dzięki temu pokonał Kuciaka. Na tym jednak strzelanina się nie skończyła. W 70. minucie „Grosik” zaliczył bowiem trzecie kluczowe podanie. Jeszcze raz zacentrował zewnętrzną częścią stopy w stylu Quaresmy, a z bliska do siatki trafił Kucharczyk, który wszedł na boisko w drugiej połowie. Ten gol zwieńczył dzieło zniszczenia – Portowcy zwyciężyli aż 5:1.

Czytaj też:
Właściciel Wisły Kraków o jej kryzysie. „Jak można marnować taką szansę przez brak zaangażowania?”

Źródło: WPROST.pl