Kiedy Portowcy ogłosili, że jednym ze wzmocnień na nadchodzący sezon w ich zespole będzie Kamil Grosicki, wywołali euforię wśród swoich kibiców. Były reprezentant Polski wrócił do ojczyzny z wieloletnich zagranicznych wojaży i z miejsca stał się jedną z największych gwiazd Ekstraklasy. Na występy godne jego talentu trzeba było jednak trochę poczekać.
Ekstraklasa 2021/22. Kamil Grosicki bohaterem meczu z Lechią Gdańsk
Co prawda już w swoim debiucie „Grosik” wypadł świetnie, notując ważną asystę drugiego stopnia, aczkolwiek później miał gorszy czas. Dopiero w trzech ostatnich starciach, w których wystąpił, naprawdę był wartością dodaną dla drużyny.
Wiatr w żagle złapał w starciu z Jagiellonią. W spotkaniu z Dumą Podlasia Grosicki zdobył bramkę – jedną z czterech w meczu wygranym 4:1. Później ominął dwie kolejki, ale gdy już wrócił, znów przyczynił się do tego, że Pogoń zgarnęła trzy punkty. Asystował bowiem przy bramce Kucharczyka. Najlepiej spisał się jednak w spotkaniu z Lechią Gdańsk. Podopieczni Kosty Runjaica wygrali aż 5:1, a bohater tego tekstu popisał się hat-trickiem. Nie on jednak pokonywał bramkarza, lecz jego koledzy. Niemniej uzbieranie trzech asyst (oraz jednej drugiego) stopnia, to wyczyn godny ogromnych pochwał.
Kamil Grosicki: Gramy najładniejszy futbol w Ekstraklasie
Na łamach oficjalnego portalu Pogoni skrzydłowy zapewnił, że nie zamierza spoczywać na laurach – Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu z Lechią. Dopiero się rozkręcam i jeszcze wiele dobrego pokażę. Takie mecze motywują mnie do ciężkiej pracy i na ten moment myślę tylko o tym. Pokazaliśmy, że Pogoń jest w dobrym miejscu, mamy swój styl, niczego w nim nie zmieniamy i przynosi to efekty. Nieważne czy gramy z lepszym, czy z teoretycznie słabszym przeciwnikiem, chcemy grać swoją, widowiskową piłkę i na tym się skupiamy – powiedział.
– Gramy na ten moment chyba najładniejszy futbol w całej lidze, przy tym strzelamy dużo bramek i mało ich tracimy. Tak musi grać zespół, który chce grać o najwyższe cele w lidze – zakończył Grosicki.
Czytaj też:
Po derbach Poznań będzie niebieski. Warta postawiła się Lechowi, ale i tak zwyciężył Kolejorz