Stałe fragmenty zdecydowały o wyniku. Górnik Łęczna wrócił z dalekiej podróży

Stałe fragmenty zdecydowały o wyniku. Górnik Łęczna wrócił z dalekiej podróży

Janusz Gol, Bartlomiej Kalinkowsk
Janusz Gol, Bartlomiej Kalinkowsk Źródło:Newspix.pl / PressFocus
Zagłębie Lubin pojechało do Łęcznej z trenerem tymczasowym, ponieważ po porażce z Legią Warszawa 0:4 z posadą pożegnał się Dariusz Żuraw. W spotkaniu 19. kolejki PKO BP Ekstraklasy kluczową rolę odegrały stałe fragmenty gry.

Górnik Łęczna walczył w meczu z Zagłębiem Lubin o trzecie zwycięstwo z rzędu. Warto zaznaczyć, że gospodarze niedzielnego spotkania punktów potrzebują, jak tlenu, ponieważ cały czas znajdują się w strefie spadkowej. Żeby do wigilijnego stołu usiąść z większym optymizmem, należało ten mecz po prostu wygrać.

Ekstraklasa 2021/22. Wspaniały rzut wolny dał Zagłębiu prowadzenie

W pierwszej połowie Górnik Łęczna przeważał i miał trzy strzały w światło bramki. Zagłębie Lubin tylko raz uderzyło celnie, ale na nieszczęście gospodarzy również skutecznie. Autorem wyśmienitego rzutu wolnego był Jakub Żubrowski, który bramki w Ekstraklasie zdobywa jak na lekarstwo. Uderzenie było idealne – piłka ominęła czteroosobowy mur, wyszła ze światła bramki i po łuku wróciła w okienko. Maciej Gostomski wyciągnął się jak struna, ale nie miał szans trącić tej piłki, która dodatkowo odbiła się od wewnętrznej strony słupka. Cała sytuacja miała miejsce w 13. minucie. Wynikiem 0:1 zakończyła się pierwsza połowa spotkania.

W 72. minucie mogło być już po wszystkim, ponieważ ponownie po rzucie wolnym piłka znalazła się w siatce. Okazało się jednak, że podczas dośrodkowania Karol Podliński był na minimalnym spalonym, o czym poinformował dopiero VAR. To dało nadzieję Górnikowi na wyrównanie. W 80. minucie fatalnego błędu dopuścił się jeden z zawodników Zagłębia we własnym polu karnym. Piłkarz niechcący zagrał piłkę ręką i sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Przemysław Banaszek i na dziewięć minut przed końcem spotkania było 1:1.

Górnik Łęczna atakował do samego końca. Kluczowy był jeszcze jeden stały fragment gry – rzut rożny w doliczonym czasie gry. Do siatki po świetnym dośrodkowaniu trafił Bartosz Śpiączka i w ostatniej chwili dał swojej drużynie upragnione trzecie zwycięstwo z rzędu. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla gospodarzy.

Czytaj też:
Siatkówka. Malwina Smarzek nadal niepokonana. Kolejny świetny występ Polki w Rosji

Opracował:
Źródło: WPROST.pl