Jerzy Brzęczek wraca do pracy. Ma uratować uznany klub przed spadkiem z Ekstraklasy

Jerzy Brzęczek wraca do pracy. Ma uratować uznany klub przed spadkiem z Ekstraklasy

Jerzy Brzęczek
Jerzy Brzęczek Źródło: Newspix.pl / Radosław Jóźwiak / Cyfrasport
Krótko trwało bezkrólewie w Wiśle Kraków. Dzień po tym, jak z klubu zwolniono Adriana Gulę, wybrano jego następcę. To były selekcjoner reprezentacji Polski, czyli Jerzy Brzęczek.

W poniedziałek Wisła Kraków oficjalnie ogłosiła, że od połowy lutego rozpoczyna nowy etap i tym samym stanowczo reaguje na pogarszającą się sytuację drużyny w tabeli. Władze Białej Gwiazdy uznały, że wizja spadku staje się coraz bardziej realna i zmiana trenera to coś, co może wydatnie pomóc małopolskiej drużynie.

Jerzy Brzęczek zastępuje Adriana Gulę w Wiśle Kraków

Powód zwolnienia Guli jest jasny – Słowak nie miał żadnego pomysłu, jak poukładać zespół, aby przestał rozczarowywać. Przez kilka miesięcy nie wypracował żadnego konkretnego stylu i właściwie nie wiadomo było, jaką piłkę chciała grać Wisła za jego kadencji. Oczywiście miało to negatywne przełożenie na wyniki Białej Gwiazdy. Trzynaste miejsce co prawda nie brzmi źle, ale zaledwie jeden punkt przewagi nad szesnastym Zagłębiem Lubin, pierwszym w strefie spadkowej, może budzić dyskomfort psychiczny w kontekście ewentualnego spadku.

Zadania, któremu nie potrafił podołać Gula, podjął się więc Jerzy Brzęczek, który pozostawał na bezrobociu przez ponad rok. Cel przed nim postawiony jest jasny: uniknąć degradacji do Fortuna I ligi. W tym kontekście nie dziwi, jak krótką umowę dostał nowy trener Wisły. „Umowa obowiązywać będzie do zakończenia sezonu 2021/2022 i zawiera opcję przedłużenia” – czytamy w komunikacie.

Debiut z Górnikiem Łęczna może być trudny dla Jerzego Brzęczka

Brzęczek nie będzie miał łatwo, o czym świadczą rezultaty krakowian z obecnych rozgrywek. Z ostatnich 10 meczów ligowych Biała Gwiazda wygrała zaledwie dwa: z Cracovią i Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Debiut dla szkoleniowca przypadnie z kolei na starcie z Górnikiem Łęczna, innym zespołem zamieszanym w walkę o utrzymanie. Różnica jest taka, że forma zespołu Kamila Kieresia ostatnimi czasy zwyżkuje. Ich bilans z identycznego okresu co Wisły wynosi 3:5:2.

Niewykluczone, że w meczu z beniaminkiem podopieczni byłego selekcjonera reprezentacji Polski niekoniecznie muszą być faworytami.

Czytaj też:
To dlatego Artur Boruc wyleciał z boiska. Bramkarzowi Legii wyraźnie puściły nerwy, jest nagranie

Opracował:
Źródło: Wisła Kraków