Jedna bramka wystarczyła. Legia Warszawa na własnym stadionie się nie popisała

Jedna bramka wystarczyła. Legia Warszawa na własnym stadionie się nie popisała

Tomasz Huk, Josue
Tomasz Huk, Josue Źródło:Newspix.pl / Łukasz Grochala/Cyfrasport
Legia Warszawa już dawno oddaliła od siebie wiszące nad nią widmo spadku do Fortuna 1. Ligi. Nie usprawiedliwia to jednak porażki, jaką zapewnił im w Warszawie Piast Gliwice.

Legia Warszawa najgorszy okres sezonu ma już za sobą. Przerwa świąteczna i wiele kolejek PKO BP Ekstraklasy w strefie spadkowej długo nie opuszczą świadomości kibiców rodzimej piłki.

Legia straciła bramkę po nierozważnym błędzie

Początek spotkania Legii Warszawa z Piastem Gliwice był dla Wojskowych bardzo dobry. Później jednak inicjatywę przejęli goście, którzy w sumie wykreowali w pierwszej części meczu więcej akcji niż gospodarze. Bramka padła jednak nie z pięknie wykreowanej akcji, ale po błędzie Mateusza Wieteski, który dopuścił do sytuacji Damiana Kądziora. Ten bez żadnych problemów wykorzystał chwilę, którą zesłał mu los.

W drugiej połowie spotkania blisko wyrównania stanu meczu była Legia Warszawa, ale piłka po uderzeniu Josue trafiła w poprzeczkę. Ważnym do odnotowania jest fakt, że w drugiej połowie spotkania na boisku pojawił się Bartosz Kapustka, który na początku sezonu doznał poważnej kontuzji podczas meczów europejskich pucharów. Reprezentant Polski rozegrał w meczu z Piastem około 20 minut. Mistrzowie Polski nie oddali w drugiej połowie żadnego celnego strzału (poprzeczka to strzał niecelny) i można powiedzieć, że jak najbardziej zasłużyli na porażkę z Piastem Gliwice. Przegrana w 29. kolejce PKO BP Ekstraklasy była pierwszą w lidze dla warszawiaków od lutowej potyczki z Wartą Poznań. Wtedy również był wynik 1:0 dla gości.

Czytaj też:
Mecz Napoli – Roma. Gol w doliczonym czasie dał remis! Jak poradzili sobie Polacy?

Opracował:
Źródło: WPROST.pl