Sytuacja Śląska Wrocław jest dużo gorsza, niż można było spodziewać się przed sezonem czy nawet w jego połowie. Choć z drużyny odszedł Jacek Magiera, za którego kadencji zespół zaliczył spory regres, na niewiele się to zdało. Z Piotrem Tworkiem za sterami ekipa ta radzi sobie równie słabo i uwikłała się w walkę o utrzymanie.
Śląsk Wrocław zamroził pensje piłkarzy po meczu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza
WKS nie pomógł sobie nawet w ostatniej kolejce, w której sensacyjnie przegrał 0:4 z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza, choć przed tym spotkaniem zajmowała ona ostatnie miejsce w tabeli. Ten wynik rozjuszył władze Śląska, o czym przekonaliśmy się, czytając specjalne oświadczenie.
„W niedzielę, 24 kwietnia, doszło do spotkania zarządu klubu z kierownictwem pionu sportowego i trenerem I drużyny Śląska Wrocław Piotrem Tworkiem. W reakcji na rezultat oraz styl porażki WKS-u z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, zarząd klubu podjął decyzję o zamrożeniu kwietniowych wynagrodzeń zawodników pierwszej drużyny” – czytamy w komunikacie.
Dariusz Sztylka oddał się do dyspozycji zarządu, Krzysztof Stanowski komentuje
Ponadto na desperacki krok zdecydował się też Dariusz Sztylka. Dyrektor sportowy Śląska „oddał się do dyspozycji zarządu”. – Uważam, że w głównej mierze krytyka powinna skupić się na mnie, nawet jeśli doprowadzi ona do mojej dymisji. Jestem gotów ponieść takie konsekwencje. Piłkarze wraz ze sztabem muszą natomiast oczyścić głowy i skupić się wyłącznie na przygotowaniach do meczu z Jagiellonią – wyjaśnił.
Zamrożenie pensji wzbudziło w polskim środowisku piłkarskim ogromne kontrowersje. Decyzję tę w wymowny sposób skomentował na przykład Krzysztof Stanowski. „Co za nonsensowne zagranie pod publiczkę. Zamrozić to mogą sobie pierogi, a kasę muszą wypłacić zgodnie z umową, prędzej czy później. Błazenada” – stwierdził dziennikarz.
Czytaj też:
Pogoń Szczecin wygrywa spotkanie w osłabieniu. Ciągle można marzyć o mistrzostwie