Na cztery kolejki przed końcem sezonu Ekstraklasy Wisła Kraków nie może być pewna utrzymania. Biała Gwiazda znajduje się w strefie spadkowej, a każda kolejna strata punktów może skończyć się spadkiem do I ligi. – Problemy Wisły rozciągnąłbym na całą Ekstraklasę. Polegają one na sportowej i ekonomicznej polityce klubu – ocenił w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Henryk Kasperczak, który w latach 2003-2005 trzykrotnie sięgał z Wisłą po mistrzostwo kraju.
Ekstraklasa. Henryk Kasperczak o polskiej lidze
Zdaniem byłego trenera Białej Gwiazdy szereg działań podejmowanych przez władze Wisły i innych polskich klubów można określić mianem „naciąganych, dziwnych”, a nawet „podejrzanych”. – Nie rozumiem choćby polityki sportowej Legii Warszawa. Klub z naszej stolicy, z tradycjami i sukcesami od pewnego czasu zmierza w nieznanym kierunku. Mistrzostwo kraju, zamiast dawać mu napęd – stwarza problemy – zauważył.
Według Kasperczaka paradoksów w polskim futbolu jest o wiele więcej, a jednym z nich jest status amatora i zawodowca. Jego zdaniem większość zagranicznych piłkarzy grających w Ekstraklasie jest zawodowcami, dzięki czemu w przypadku jakichkolwiek problemów mogą zgłaszać sprawę do UEFA czy FIFA. Polscy zawodnicy czy trenerzy popadający w konflikt z klubem muszą z kolei liczyć na rozstrzygnięcie sporu w naszym kraju, ponieważ w świetle prawa są amatorami.
Więc kluby nie muszą obawiać się, że zostaną przywołane do porządku przez wyższy organ i kombinują na całego. Stare, skostniałe struktury i przepisy nie pozwalają, by Polska mogła ruszyć do przodu – przekonywał Kasperczak.
Futbol zawodowy w Polsce?
Rozmówca „PS” przyznał, że dobrym rozwiązaniem byłoby zalegalizowanie zawodu piłkarza i trenera, dzięki czemu zarówno zawodnicy, jak i szkoleniowcy, mogliby liczyć na wsparcie sądu pracy. – Dawno temu próbowałem zainteresować stworzeniem futbolu zawodowego PO, później PiS. Jedni i drudzy nie byli zainteresowani. „Nie chcemy tworzyć nowych zawodów” – oficjalnie odpowiedzieli – przyznał.
Utytułowany szkoleniowiec dosadnie skomentował też przepis, zgodnie z którym każda z drużyn Ekstraklasy musi wystawić w meczu młodzieżowca. – To idiotyczne rozporządzenie. Róbmy wszystko, aby odkrywać, szkolić utalentowanych nastolatków! Szukajmy, kształćmy piłkarsko i wychowujmy na murawie swoich Fodenów. Phila Fodena, świetnego młodziaka z Anglii wychowało boisko i trener. U nas ktoś wpadł na pomysł, że wychowa przepis – stwierdził.
Czytaj też:
Arka Gdynia zbliżyła się do Ekstraklasy. ŁKS Łódź wciąż bez zapewnionych baraży