Pięć goli na początek kolejki Ekstraklasy. Ważne zwycięstwo w walce o europejskie puchary

Pięć goli na początek kolejki Ekstraklasy. Ważne zwycięstwo w walce o europejskie puchary

Adam Zrelak i Jakub Czerwiński w meeczu Warty Poznań i Piasta Gliwice
Adam Zrelak i Jakub Czerwiński w meeczu Warty Poznań i Piasta Gliwice Źródło:Newspix.pl / Paweł Jaskółka / PressFocus
Piast Gliwice nie poddaje się w walce o awans do europejskich pucharów. Aby to osiągnąć, musi zająć na koniec rozgrywek 2021/22 czwartą lokatę, obecnie okupowaną przez Lechię Gdańsk. Wynik starcia z Wartą Poznań bardzo przybliżył go do celu.

Spotkanie Warty Poznań z Piastem Gliwice otwierało 31. kolejkę Ekstraklasy. Kibice mogli obejrzeć interesujące spotkanie na początek majówki.

Łukasz Trałka bardziej pomógł Piastowi Gliwice, Warta Poznań szybko odpowiedziała

Przez pierwszy kwadrans mecz był po prostu nudny, ale w 17. minucie wreszcie stało się coś emocjonującego, a mianowicie padła bramka. W dość nieoczekiwany sposób i właściwie bardzo pechowy dla jednej z drużyn. Piast bowiem wyszedł na prowadzenie dzięki… Interwencji Trałki. Defensywny pomocnik Zielonych chciał przeciąć płaską centrę Holubka z lewego skrzydła, ale zmienił tor lotu piłki w taki sposób, że pokonał własnego golkipera.

Gospodarze byli bardzo bliscy wyrównania po kolejnym kwadransie. Najlepszą sytuację, którą sobie wypracowali, mieli po rzucie rożnym. Idealne dośrodkowanie na głowę Pawłowca nie zaowocowało jednak golem, bo świetnym refleksem popisał się Plach. Po chwili okazało się, że przy okazji chaosu w polu karnym Szymonowicz próbujący dobijać strzał kolego został kopnięty przez Mosóra. Sędzia skonsultował się z VAR-em i za moment podyktował rzut karny dla Warty. Na 1:1 trafił Kopczyński.

Alberto Toril z Piasta Gliwice wreszcie się przełamał

Kilkanaście minut po rozpoczęciu drugiej połowy poznaniacy mogli znacznie przybliżyć się do zwycięstwa, ale ta sztuka im się nie udała. Wszyscy dzięki fatalnemu błędowi Huka, który stracił piłkę tuż przed swoim polem karnym. Dzięki temu Castaneda wyszedł sam na sam z Plachem, lecz z ostrego kąta uderzył jedynie w słupek.

Za tę nieskuteczność skarcił ich Toril, który wszedł na boisko mniej więcej po godzinie gry. Hiszpański napastnik był nieskuteczny od 24 października, ale wreszcie się przełamał. Snajper poszedł za strzałem Chrapka w kierunku bramki, a że Trałka go nie upilnował, to bez większych kłopotów pokonał Grobelnego. W 75. minucie na 2:2 trafił jednak Zrelak i doprowadził do remisu. Huk zupełnie go nie upilnował, a napastnik z łatwością strzelił gola po dograniu od Szczepańskiego.

Szczęśliwy gol Martina Konczkowskiego na wagę zwycięstwa z Wartą Poznań

Na tym strzelanina jednak się nie zakończyła. Kilka chwil później wynik spotkania ustalił Konczkowski z pomocą Szymonowicza. Obrońca zmienił kierunek lotu futbolówki po uderzeniu rywala z powietrza i zmylił własnego golkipera. Tym samym gliwiczanie zwyciężyli 3:2 i nadal mogą marzyć o grze w pucharach w przyszłym sezonie.

Czytaj też:
Dawid Kownacki został zapytany o pozostanie w Lechu Poznań na kolejny rok. Padła jasna odpowiedź