Zaskakujące wyznanie byłego piłkarza. Chodzi o korupcję w polskiej piłce

Zaskakujące wyznanie byłego piłkarza. Chodzi o korupcję w polskiej piłce

Grzegorz Szeliga (stoi z prawej strony w dresie)
Grzegorz Szeliga (stoi z prawej strony w dresie) Źródło:Newspix.pl / Marek Biczyk / Newspix.pl
Grzegorz Szeliga zdradził kolejny mroczny sekret polskiej piłki. Były zawodnik m.in. Legii Warszawa przyznał, że finał Pucharu Polski pomiędzy stołecznym zespołem a Lechem Poznań, mający miejsce w 1988 roku, został ustawiony.

Pod koniec listopada ubiegłego roku Grzegorz Szeliga wywołał niemałe zamieszanie. Były piłkarz za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych wprost przyznał się do korupcji. Sprzedał mecz pomiędzy Wisłą Kraków a Legią Warszawa w 1993 roku, gdy był zawodnikiem Białej Gwiazdy. – Z całą świadomością oświadczam, że zrobiłem to. Mam 53 lata i dostałem pieniądze za to, by nie strzelać w tym meczu. To najszczersza prawda – powiedział później w rozmowie z TVP Sport.

Zaskakujące wyznanie byłego piłkarza. Finał Pucharu Polski został sprzedany

Teraz postanowił o sobie przypomnieć, ujawniając kolejne mroczne sekrety polskiej piłki, która w przeszłości przesiąknięta była korupcją. Tym razem Grzegorz Szeliga zdradził, że to Lech Poznań, który w sezonie 1992/1993 najbardziej skorzystał na tzw. Niedzieli cudów, kilka lat wcześniej zdobył jeden z pucharów, przekupując rywala.

Zdaniem byłego piłkarza finał Pucharu Polski z 1988 roku został sprzedany. Legia Warszawa mierzyła się wówczas z drużyną Kolejorza. Mecz zakończył się remisem 1:1, a o triumfie musiały zadecydować rzuty karne. Lepsi okazali się poznaniacy, ale Wojskowi pudłowali na potęgę. Swoich jedenastek nie wykorzystali Krzysztof Iwanicki, Dariusz Kubicki czy też Dariusz Dziekanowski.

„Był taki mecz, finał Pucharu Polski w 1988 roku. Ten mecz był sprzedany i co mam powiedzieć, że sprzedawali wszystko? Andrzej Strejlau wie o wszystkim. Taka jest prawda” – napisał na Facebooku. Tym samym na myśl nasuwa się pytanie, czy trener faktycznie o wszystkim wiedział i pozwolił swoim podopiecznym na korupcję, a może także dowiedział się o tym po pewnym czasie?

„Co jest powodem? Prawdy o tym meczu, w którym miałem okazję grać, dowiedziałem się po latach od pana Strejlaua. Nawet taki mecz sprzedali, a dziś występują w telewizji” – dodał po chwili, odpowiadając na jeden z komentarzy pod postem. Natomiast dzień później oświadczył, że on nie miał z tym nic wspólnego i akurat tego spotkania nie sprzedał. „Ja, Grzegorz Szeliga nie sprzedałem tego meczu o Puchar Polski. Korupcja była, ale ja nie brałem w tym udziału” – przekonuje.

Grzegorz Szeliga ssCzytaj też:
Mistrzowie Polski rozbili rywali w el. Ligi Konferencji. Podnieśli się z kolan w efektownym stylu

Opracował:
Źródło: WPROST.pl