Reprezentant Polski bohaterem Legii Warszawa. Wojskowi wydarli punkty w końcówce meczu

Reprezentant Polski bohaterem Legii Warszawa. Wojskowi wydarli punkty w końcówce meczu

Rafał Augustyniak
Rafał Augustyniak Źródło:Shutterstock / Mikolaj Barbanell
Legia Warszawa odniosła cenne zwycięstwo przed własną publicznością. Wojskowi pokonali Radomiaka Radom, a bohaterem okazał się reprezentant Polski. Rafał Augustyniak huknął nie do obrony.

W pierwszym meczu 8. kolejki PKO BP Ekstraklasy Legia Warszawa podejmowała na wypchanym po brzegi stadionie Radomiaka Radom. Obie drużyny dobrze weszły w ten nowy sezon. Przed tym spotkaniem w ligowej tabeli dzieliły ich zaledwie trzy punkty. Wojskowi byli wiceliderami tabeli i w przypadku wygranej mogli, choć przez chwilę, zostać liderami rozgrywek.

Nudna pierwsza połowa i świetna interwencja Kacpra Tobiasza

Legioniści zapewne chcieli zrewanżować się za poprzedni sezon. Przypomnijmy, że w poprzedniej kampanii oba mecze zakończyły się wygranymi Zielonych. Szczególnie efektowne zwycięstwo było to odniesione na Łazienkowskiej. Radomianie pokonali ówczesnych mistrzów Polski aż 3:0.

Natomiast pierwsza połowa tego starcia nie była porywająca. Może to przez opóźnienie spowodowane oprawą kibiców? Ale prawda jest taka, że mało się działo. Składnych, dobrych akcji było, jak na lekarstwo. W 10. minucie bramkarza gości próbował zaskoczyć Bartosz Kapustka. Pomocnik rozpędził się na lewej stronie, zszedł do środka i oddał strzał, ale nie zdołał wpisać się na listę strzelców.

Kilka chwil później, tuż przed końcem pierwszego kwadransa gry groźny atak przeprowadzili podopieczni Mariusza Lewandowskiego. Maurides urwał się obrońcom Legii Warszawa w polu karnym. Otrzymał podanie z lewego skrzydła i oddał strzał z pierwszej piłki. To powinien być gol, ale fantastyczną paradą popisał się Kacper Tobiasz, który bez wątpienia uchronił swój klub przed utratą bramki. Do przerwy niewiele się już działo. Brakowało konkretów zarówno z jednej, jak i drugiej strony.

Rafał Augustyniak bohaterem Legii Warszawa. Zmiana lidera w Ekstraklasie

Pierwszy kwadrans gry po zmianie stron zapamiętamy jedynie z awantury między piłkarzami, która nastąpiła po brzydkim zachowaniu Filipa Mladenovicia. Serb nie miał szans na dojście do piłki i z premedytacją sfaulował bramkarza rywali, który trzymał futbolówkę w rękawicach.

Wszystko, co najważniejsze w tym spotkaniu wydarzyło się w samej końcówce, a dokładniej to w 83. minucie. Gospodarze byli bezradni w ataku pozycyjnym. Mieli problemy z niską, dobrze uzupełniająca się obroną rywali. Na szczęście otrzymali rzut wolny. Radomianie obronili się przed dośrodkowaniem Josue i gdy chcieli wyjść z akcją, Portugalczyk momentalnie odebrał im piłkę.

Ta trafiła do Ernesta Muciego, a następnie do będącego przed polem karnym Rafała Augustyniaka. Obrońca zdecydował się na strzał. Okazało się to znakomitym wyborem. Zasłonięty Gabriel Kobylak nie zdążył z interwencją. Musiał wyjmować futbolówkę z siatki. Ostatecznie gol reprezentanta Polski pozwolił Wojskowym zdobyć cenne trzy punkty. Tym samym legioniści zostali nowymi liderami PKO BP Ekstraklasy.

Czytaj też:
Kosta Runjaic wskazał najważniejszy transfer Legii Warszawa. Wyjaśnił, dlaczego tak sądzi

Opracował:
Źródło: WPROST.pl