Kim jest Dawid Szwarga, nowy trener Rakowa Częstochowa? To on został następcą Marka Papszuna

Kim jest Dawid Szwarga, nowy trener Rakowa Częstochowa? To on został następcą Marka Papszuna

Dawid Szwarga
Dawid SzwargaŹródło:Newspix.pl / JAKUB ZIEMIANIN / 400mm.pl
Raków Częstochowa postawił na kontynuację, klubową tożsamość i nową trenerską falę. Tak można ocenić wybór Dawida Szwargi na następcę Marka Papszuna w klubie lidera PKO BP Ekstraklasy. W środę podczas specjalnej konferencji prasowej przedstawiono szkoleniowca „Medalików”, który w październiku skończy dopiero 33 lata.

Po siedmiu latach Marek Papszun wraz z końcem sezonu 2022/23 zakończy swoją drogę z Rakowem Częstochowa. Następcą warszawianina będzie pochodzący z Jastrzębia-Zdroju Dawid Szwarga. Człowiek, który dwa lata temu dołączył do sztabu szkoleniowego „Medalików”. A swoją trenerską część życia w piłce rozpoczął w 2018 roku.

Dawid Szwarga nowym trenerem Rakowa Częstochowa

Pod Jasną Górą do samej konferencji utrzymano w tajemnicy, kto będzie następcą Papszuna. Choć mówiło się o pomysłach z trenerem zagranicznym, pojawiało się też kilku kandydatów znanych na polskim rynku, to ostatecznie Raków postawił na „swojego”.

– Tożsamość klubu jest tu zbudowana. Mam w wielu aspektach podobne spojrzenie na piłkę do Marka Papszuna. Choć jest też trochę różnic […] Każdy człowiek, kiedy dostaje propozycje pracy, ma wątpliwości. Stara się wypisać sobie plusy i minusy. Bardzo pomogło mi to, że jestem dwa lata w Rakowie. Uczestniczyliśmy choćby w kampanii europejskich pucharów i wiemy, co usprawnić. Miałem bardzo dużo gotowych wniosków, jak pracować dalej z drużyną. I to głównie zadecydowało, że podjąłem wyzwanie – mówił w trakcie konferencji prasowej Szwarga.

twitter

W zabawny sposób w tej sytuacji zestarzały się słowa, które nowy trener Rakowa wypowiedział w styczniu tego roku. W rozmowie z Szymonem Janczykiem z Weszlo.com Szwarga odniósł się do kwestii ewentualnego... rozstania Papszuna z Rakowem.

– Nie będę zazdrościł ewentualnemu następcy, to będzie musiała być osoba bardzo, bardzo kompetentna, żeby w tych procedurach dobrze funkcjonować. To już jest wybór właściciela; jestem pewien, że patrząc na to, jak rekrutuje ludzi, będzie to dobry kandydat – skwitował mający zaledwie 32 lata trener.

Projekt Deductor i szkolenie w FC Barcelonie

Rekrutacja faktycznie była skuteczna, przynajmniej na papierze. Michał Świerczewski, właściciel Rakowa podczas konferencji wspominał, że Szwarga zrobił na nim wrażenie już podczas pierwszego spotkania, siedem lat temu.

Wówczas częstochowski klub był zainteresowany projektem Deductor, którego twórcy postanowili zupełnie inaczej spojrzeć na piłkę. Cytując, mowa o: „komplementarnym systemie zawierającym w sobie rozwój gracza pod kątem technicznym, rozumienia gry i mentalnym. Na naszych szkoleniach możesz poznać część systemu Deductora i zobaczyć, w jaki sposób trwale zmieniamy pracujących z nami zawodników” – czytamy na stronie projektu, którego Szwarga jest współtwórcą.

To człowiek, którego można włożyć do tzw. nowej fali wśród polskich trenerów piłkarskich. Kolejnym z przykładów jest Dawid Szulczek z Warty Poznań. Deductor był wyśmiewany, nazywany przez złośliwców „Destruktorem”. Ale dzisiaj to Szwarga może spojrzeć na innych i powiedzieć, że było warto pójść swoją drogą. Pod wysoką górę, bez chodzenia na skróty.

– Nie uważam, że w Polsce mamy złych trenerów. Nie mamy się czego wstydzić, myśląc o nowej fali. Wierzę, że to jest kierunek, którym powinniśmy podążać w klubie. I ogólnie, jeśli mamy się rozwijać, to trzeba postawić na coś nowego, na młodych ludzi – mówił właściciel Rakowa, mając obok siebie Szwargę.

Choć były obrońca nie zrobił szalonej kariery piłkarskiej, dużo więcej znanych miejsc zwiedził w trakcie trenerskich stażów. Jako piłkarz Szwarga grał dla Szczakowianki Jaworzno, Skry Częstochowa czy Nadwiślana Góra. Trenersko uczył się w NEC Nijmegen, Rio Ave czy FC Barcelonie. W polskich realiach też całkiem solidnie, bo w pierwszoligowym GKS Katowice i od czerwca 2021 roku w Rakowie.

„Strach w piłce nożnej jest mi obcy”

Właściciel częstochowskiego klubu przyznał wprost, że Szwarga odkąd tylko pojawił się w klubie, był szykowany na następcę Papszuna. Wiedział o tym obecny trener, ale musiał też odczuwać jego młodszy asystent.

– Już po pierwszym spotkaniu wiedziałem, że Dawid Szwarga jest kimś, na kogo należy mieć zwróconą uwagę. Mam za sobą przeprowadzonych jakichś tysiąc rozmów rekrutacyjnych w trakcie życia zawodowego. Sposób rozumowania, potencjał intelektualny, pewność siebie, choć nie przesadna, to duże atuty nowego trenera Rakowa. Przy jego postaci postawiłem już ładny kawałek czasu temu trzy wykrzykniki – z przekonaniem opowiadał dziennikarzom Świerczewski.

Sam zainteresowany ze spokojem w oczach odpowiadał na kolejne pytania. Widać, że jest w miejscu, w którym chciał się znaleźć. A presja związana z oczekiwaniami wobec Rakowa, czyli najprawdopodobniej przyszłego mistrza Polski, nie przeraża Szwargi. Co więcej, pomimo nadchodzącego wyzwania, trener przekonywał, że Raków musi najpierw dokończyć to, na co ciężko pracowano przez cały sezon.

– Strach w piłce nożnej jest mi obcy. Ja się boję choroby czy śmierci kogoś bliskiego. Jeśli jednak strach miałby mi przeszkodzić w pracy w Rakowie, jako pierwszy trener, to na nic zdałaby się licencja UEFA z kursu, na którym obecnie jestem – skwitował Szwarga.

Błyskawiczna droga na sam szczyt polskiej piłki

Trenerska droga następcy Papszuna w Rakowie układa się niczym scenariusz z filmu. Choć to syn Mirosława Szwargi, byłego zawodnika m.in. Odry Wodzisław Śląski, to z pewnością pan Dawid nic nie miał w futbolu za darmo. Co więcej, musiał wielokrotnie przekonywać do zmiany myślenia (czyt. kruszenia betonu), co nigdy w Polsce nie przychodzi łatwo, w żadnej dziedzinie życia.

Skoro jednak w Rakowie uwierzono w trenera Szwargę, można być niemal pewnym, że swoją szansę wykorzysta. Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje, co efekty ciężkiej pracy i profesjonalizmu, przyniosą.

– Pracą trenera jest to, żeby zwiększać prawdopodobieństwo pewnymi zachowaniami, ale nie można zapominać o tym, że zdarzają się takie sytuacje, jak niewykorzystana okazja na pustą bramkę w meczu wyjazdowym, czy gol w 120. minucie spotkania, który ma definiować ciebie jako dobrego bądź słabego trenera? Trzeba patrzeć na pracę danego trenera z szerokiej perspektywy – przyznał Szwarga w rozmowie dla Weszlo.com.

W Częstochowie mają dużo cierpliwości. Jedyny problem w tym, że za kilka miesięcy to nie Papszunowi, a Szwardze niemal wszyscy będą patrzeć na ręce.

Czytaj też:
Fatalne wieści ws. Jakuba Modera. Trener przedstawił najczarniejszy scenariusz
Czytaj też:
Robert Lewandowski może zacząć się martwić. Lionel Messi postawił Barcelonie warunek

Źródło: WPROST.pl / Weszlo.com