Demolka Legii przy Łazienkowskiej. Warszawianie niemal pewni wicemistrzostwa

Demolka Legii przy Łazienkowskiej. Warszawianie niemal pewni wicemistrzostwa

Piłkarze Legii Warszawa
Piłkarze Legii Warszawa Źródło:PAP / Leszek Szymański
Legia Warszawa po ostatniej porażce sprawiła, że Raków Częstochowa zagwarantował sobie mistrzostwo Polski. Zawodnicy Kosty Runjaicia chcieli potwierdzić zwycięstwem drugie miejsce na koniec sezonu. Dzięki przekonującej wygranej nad Jagiellonią Białystok, zespół ze stolicy może być prawie pewny srebrnych medali. Gospodarze zagrali fenomenalnie drugą połowę meczu.

Spotkanie Legii z Jagiellonią nie miało już takiego klimatu jak przed kilkoma laty, gdy obie ekipy walczyły o mistrzostwo Polski. Złoto już znalazło właściciela w Częstochowie. Warszawianie chcą jednak postawić kropkę nad i w kontekście wicemistrzostwa kraju. Na Łazienkowskiej rozgromili Dumę Podlasia 5:1. Aż cztery bramki dla Wojskowych padły w drugiej połowie starcia.

Jagiellonia Białystok rozwiązała worek z bramkami

Gospodarze lepiej rozpoczęli spotkanie, ale pierwszą groźną sytuację mieli jednak goście. Jagiellonia wyszła z kontrą w 9. minucie meczu. Piłkę dostał Jesus Imaz, który wbiegł z nią pomiędzy piłkarzy Legii w polu karnym. Jego strzał zmusił Kacpra Tobiasza do mocnej interwencji i wybicia piłki na rzut rożny. Kilka minut później bramkarz warszawian musiał wyciągać piłkę z siatki. Marc Gual otrzymał piłkę od Aureliena Nguiamby, wbiegł w pole karne i oddał strzał. Piłka po rykoszecie od Maika Nawrockiego poleciała w górny róg bramki.

Legia spokojnie wzięła się za odrabianie wyniku. Udało im się to w 22. minucie. Josue, który dobrze pamiętał ostatni mecz z Jagiellonią w Białymstoku (zdobył hat-tricka) strzelił gola bezpośrednio z rzutu wolnego. Zlatan Alomerović był bezradny, bo piłka poleciała z taką rotacją, że nie dała mu prawa do obrony. Jagiellonia miała kolejną ciekawą kontrę w 33. minucie po tym jak Jesuz Imaz wykorzystał pecha piłkarzy Legii. Jego podanie do Tarasa Romańczuka znajdującego się w polu karnym zostało jednak w ostatniej chwili przecięte przez wracającego Bartosza Ślisza. Hiszpański pomocnik nie ustawał w wysiłkach. W ciągu trzech minut dwukrotnie miał groźne sytuacje, które za każdym razem kończyły się strzałem w słupek. Choć Legia próbowała objąć prowadzenie (Rosołek i Muci zagrażali bramce gości w doliczonym czasie gry) to pierwsza połowa zakończona remisem 1:1 należała bardziej dla białostocczan.

Zabójcze 45 minut Legii Warszawa

Druga połowa rozpoczęła się… drugą bramką dla Legii. Zawodnicy Kosty Runjaicia świetnie rozpoczęli grę po przerwie. W 48. Minucie Josue podał do Ślisza, a ten piętą zagrał do Ernesta Muciego. Albańczyk z bliskiej odległości nie dał szans Alomeroviciowi. Kilka minut później gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie. Wszołek biegł przez kilkadziesiąt metrów z piłką, lecz jego dogranie do napastnika Legii przeciął Israel Puerto. Serbski bramkarz sporo pracy, bowiem w 54. minucie do kolejnej interwencji zmusił go Maciej Rosołek. Trzy minuty później tylko poprzeczka uratowała go po potężnym strzale Muciego. Legia w końcu dopięła swego i zdobyła trzeciego gola. W 64. minucie Bartosz Ślisz na wysokości piątego metra podał piłkę do nabiegającego Rosołka, a ten wślizgiem wpakował piłkę do pustej bramki.

Legia dominowała nad Jagiellonią, czemu dała wyraz zdobywając czwartą bramkę. W 75 minucie Maik Nawrocki głową skierował piłkę do bramki Jagielloni. Wykorzystał dośrodkowanie Josue, który kilka sekund wcześniej wykonywał rzut rożny. Białostocczanie nie poddawali się. Chcieli zdobyć drugą bramkę za sprawą m.in. Guala, który od nowego sezonu dołączy do Legii. W 87. minucie z akcją sam na sam wyszedł Imaz, ale po tym jak oddał strzał na bramkę, sędzia odgwizdał spalonego. Co nie udało się Jagielloni, wyszło na koniec znów Legii. Minutę później podwyższyli wynik meczu na 5:1. Blaz Klamer strzałem z bliska skierował piłkę do bramki po celnym dośrodkowaniu po ziemi Pawła Wszołka. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Warszawianie znów przekonująco pokonali Jagiellonie, zdobywając po raz drugi w sezonie po pięć goli w meczu.

Legia praktycznie pewna wicemistrzostwa

Legia Warszawa praktycznie zapewniła sobie wicemistrzostwo Polski. Lech Poznań i Pogoń Szczecin powalczą o trzecie miejsce. Z kolei Jagiellonia Białystok po zagwarantowaniu sobie gry w kolejnym sezonie PKO Ekstraklasy, będzie kończyć sezon w spokojnych nastrojach.

Czytaj też:
Zaskakująca opinia Grzegorza Schetyny o Śląsku Wrocław. Padły kontrowersyjne słowa
Czytaj też:
Roman Kosecki wskazał problem Ekstraklasy. „To jest chore”