Śląsk Wrocław jak wytrawny bokser. Tak powinno się walczyć o utrzymanie

Śląsk Wrocław jak wytrawny bokser. Tak powinno się walczyć o utrzymanie

John Yeboah ze Śląska Wrocław
John Yeboah ze Śląska Wrocław Źródło: Newspix.pl / Ernest Kołodziej/400mm.pl
Śląsk Wrocław robił Miedź Legnica w bardzo ważnym meczu. Podopieczni trenera Jacka Magiery nadal walczą o utrzymanie i zdobycie trzech punktów było dziś dla nich obowiązkiem. Dzięki temu zwycięstwu Wojskowi nadal mogą liczyć na pozostanie w Ekstraklsaie.

Mecz Śląska Wrocław z Miedzą Legnica to teoretycznie starcie przyjacielskie. Różnie bywa w tego typu spotkaniach pod kątem zaangażowania, intensywności i poziomu, ale zawsze wiele zmienia sama stawka spotkania. Tym razem była ona spora. Co prawda drużyna gości jest już pewna spadku do Fortuna 1. Ligi, ale WKS wręcz przeciwnie, jeszcze walczy o utrzymanie. Dlatego w zapowiedziach przedmeczowych nie brakowało wypowiedzi, iż o jakimkolwiek rozluźnieniu nie może być mowy.

Dwa błyskawiczne ciosy od Śląska Wrocław

Legniczanie też zaznaczali, że teraz już grają bez presji i chcą po prostu pokazać się z dobrej strony (przed przyszłymi transferami?). Trzeba przyznać, że w tym kontekście potyczka rozpoczęła się emocjonująco. Już w pierwszym kwadransie byliśmy świadkami dwóch obiecujących sytuacji. Najpierw jednak swoją zmarnował Schwarz, a następnie w ostatniej chwili zatrzymano Kobackiego.

W 30. minucie wszyscy fani Wojskowych mogli i zapewne złapali się za głowy, nie wierząc, że futbolówka nie znalazła się w siatce. Wszystko zaczęło się od łatwo wygranego pojedynku przez Konczkowskiego, który następnie dośrodkował do Exposito. Hiszpan jednak nie zdołał pokonać bramkarza. Ta sztuka udała się jednak Schwarzowi, gdy dobił piłkę do pustej bramki po podaniu Naguela. Dwie minuty później z kolei Yeboah wpadł z lewej strony w pole karne i płaskim strzałem podwyższył prowadzenie gospodarzy.

Kompromitacja bramkarza Miedzi Legnica

Co ciekawe Miedź się nie poddała i już w 51. minucie odpowiedziała trafieniem kontaktowym. Po stałym fragmencie wielu zawodników drużyny gości zostało pod polem karnym rywala i to się opłaciło. Gdy Leiva źle wybił piłkę, ta trafiła do jednego z legniczan, a za chwilę do Niewulisa. Obrońca wbiegł w pole karne z lewej strony i z łatwością pokonał Szromnika.

Nadzieja na wywalczenie dobrego wyniku prysła kilka chwil później, kiedy do siatki trafił Nahuel. Fatalny błąd w rozegraniu piłki od bramki popełnił Abramowicz. Golkiper nie chciał wybić futbolówki byle dajej, próbował wyprowadzić ją krótkim podaniem i skończyło się to fatalnie – stratą we własnym polu karnym. Odbiór zaliczył Schwarz, a za chwilę wspomniany Argentyńczyk wpakował piłkę do pustej bramki.

Jednoznaczny wynik meczu Śląsk Wrocław – Miedź Legnica

W 62. minucie sam na sam z Abramowiczem stanął Samiec-Talar, lecz uderzył nieczysto i golkiper sobie z tym poradził. Mniej więcej na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem okazało się, że wrocławianie nadal nie mają dość. Wykorzystali oni kolejny błąd Miedzi i jeszcze raz odebrali futbolówkę na połowie przeciwnika. Co prawda Exposito uderzył nieskutecznie, ale piłka poodbijała się tak szczęśliwie, że Yeboah wyszedł sam na sam i podwyższył na 4:1.

twitter

W doliczonym czasie gry Miedź (a konkretnie Obieta) ustaliła wynik starcia na 4:2, lecz mimo tego Śląsk wygrał pewnie. Teraz musi jeszcze liczyć na potknięcie Wisły Płock. Jeśli Nafciarze przegrają z Rakowem, wtedy Wojskowi wyprzedzą ich w tabeli, a kwestia utrzymania obu ekip rozstrzygnie się w ostatniej kolejce.

Czytaj też:
Pogoń Szczecin grzmi po decyzji sędziego. Ostre zarzuty wobec Tomasza Kwiatkowskiego
Czytaj też:
Piłkarz Śląska Wrocław odpowiada na zarzuty Gikiewicza. „Porozumiewamy się bez problemów”

Opracował:
Źródło: WPROST.pl