Słynny polski trener nie podjął się próby ratowania Wisły. „To bardzo duże ryzyko”

Słynny polski trener nie podjął się próby ratowania Wisły. „To bardzo duże ryzyko”

Leszek Ojrzyński (z lewej) i Czesław Michniewicz
Leszek Ojrzyński (z lewej) i Czesław Michniewicz Źródło:Newspix.pl / KRZYSZTOF CICHOMSKI
Wisła Płock przed ostatnią kolejką PKO BP Ekstraklasy jest w bardzo trudnej sytuacji. Zespół znajduje się w strefie zagrożonej spadkiem do Fortuna 1. Ligi. Płocczanie zdecydowali się na zmianę trenera, a przez chwilę mógł nim być Leszek Ojrzyński.

Przed ostatnią kolejką PKO BP Ekstraklasy została już tylko jedna niewiadoma. Pytaniem bez odpowiedzi jest kwestia, która z drużyn dołączy do zdegradowanego duet, czyli Miedzi Legnica i Lechii Gdańsk. Najmniej szans na zachowanie bytu w krajowej elicie daje się Wiśle Płock, która zajmuje miejsce w strefie spadkowej.

Leszek Ojrzyński mógł podjąć się ratowania PKO BP Ekstraklasy dla Płocka

Jak się okazuje trenerem-strażakiem w Wiśle mógł zostać inny szkoleniowiec niż ostatecznie wybrany Marek Saganowski. Propozycję otrzymał bowiem Leszek Ojrzyński. Co ciekawe, ten szkoleniowiec pracował już w Płocku, a nawet skutecznie ratował Wisłę przed zagrożeniem spadku. Tym razem nie podjął jednak wyzwania, o czym opowiedział w rozmowie w Radio RDC.

– Dwie kolejki to bardzo duże ryzyko i nie mogłem już na to sobie pozwolić. Tym bardziej że obowiązuje mnie jeszcze kontrakt z Koroną Kielce – otwarcie przyznał trener Ojrzyński.

Sytuacja Wisły jest nie do pozazdroszczenia. W ostatniej kolejce zespół z Płocka jedzie do Krakowa, gdzie zagra z Cracovią. Wisła ma punkt straty do Śląska Wrocław, który zajmuje ostatnie bezpieczne miejsce, gwarantujące utrzymanie w krajowej elicie.

Śląsk, Wisła, a może Korona spadnie do Fortuna 1. Ligi?

Zespół z Wrocławia w ostatniej kolejce pojedzie na teren wicelidera Legii Warszawa. Zamieszana w walkę o utrzymanie jest jeszcze Korona Kielce. Były pracodawca… Ojrzyńskiego będzie walczył o punkty na terenie Widzewa Łódź. Korona jest jednak w najlepszej sytuacji, mając tyle samo punktów co Śląsk (38), ale lepszy bilans bezpośrednich spotkań z wrocławianami.

Klub z Dolnego Śląska ma za to lepszy bilans z Wisłą. Płocczanie nie mogą liczyć, że zrównanie się punktami z dolnośląskim klubem cokolwiek da. Wisła musi wygrać i liczyć na dobre rozstrzygnięcia w Łodzi bądź Warszawie, tj. porażkę Śląska lub Korony.

Czytaj też:
Jan Tomaszewski skrytykował Fernando Santosa. Użył mocnych określeń
Czytaj też:
Poważne problemy w rodzinie Cristiano Ronaldo. Sprawa skończy się w sądzie

Źródło: Radio RDC