Intrygujące informacje o nowym inwestorze ŁKS-u Łódź. Tomasz Salski tłumaczy, dlaczego to tyle trwa

Intrygujące informacje o nowym inwestorze ŁKS-u Łódź. Tomasz Salski tłumaczy, dlaczego to tyle trwa

Tomasz Salski
Tomasz Salski Źródło:Newspix.pl / Adrian Mielczarski/PressFocus
Nie jest tajemnicą, że ŁKS Łódź jest bliski tego, by przejść w ręce nowego większościowego udziałowca. Nowi inwestorzy, na których czele stoi Philip Płatek, wciąż jednak nie przejęli klubu, choć mówi się o tym od wielu miesięcy. Dlaczego? Wiele wyjaśnił Tomasz Salski. Ciekawą informację zdradził też doskonale poinformowany dziennikarz.

Po tym jak ŁKS Łódź wywalczył awans do Ekstraklasy, jego kibice czekają już tylko na jedno – najważniejszy letni transfer. Bynajmniej nie chodzi jednak o żadnego piłkarza, lecz inwestora, który powinien zapewnić Rycerzom Wiosny znacznie szybszy i lepszy rozwój niż dotychczas. Choć o przejęciu większości udziałów przez rodzinę Płaktów mówi się od wielu miesięcy, to wciąż nie stało się faktem. Dlaczego?

Rodzina Płatków zainteresowana inwestycją w ŁKS Łódź

Upływ czasu robi swoje, a fani łódzkiego klubu coraz bardziej martwią się o to, czy inwestorzy się nie rozmyślą, skoro przejęcie nadal nie zostało sformalizowane. Z drugiej strony regularnie słyszy się, że Płatkowie, na czele z panem Philipem, żywo interesują się codziennymi sprawami ŁKS-u, drużyny i tym podobnych. Potwierdził to nawet Janusz Dziedzic, dyrektor sportowy, w długiej rozmowie z „Wprost”.

Teraz głos w tej sprawie zabrał także Tomasz Salski, były prezes Rycerzy Wiosny i obecny większościowy udziałowiec. – Może to przeciąga się ze względu na okres wakacyjny? – zażartował na początku rozmowy na ten temat.

Tomasz Salski wyjaśnia, dlaczego ŁKS Łódź jeszcze nie ma nowego inwestora

Później jednak działacz przeszedł do konkretów. – Podchodzą bardzo skrupulatnie do tej inwestycji, która nie jest sprzedażą klubu, a dokapitalizowaniem spółki i powiększeniem rodziny akcjonariuszy. Byłoby dużo łatwiej i szybciej, gdybyśmy po prostu chcieli sprzedać ŁKS i odejść. Ale skoro mamy działać razem, i my, i oni wszystko chcą mieć zdefiniowane. To jest kluczowe – powiedział w rozmowie z portalem goal.pl.

O co dokładnie chodzi? Przedmiotem rozmów nadal jest ponoć dalsza rola Salskiego w życiu klubu, a także bardziej przyziemne sprawy, jak zamierzamy działać, jak podejmować decyzje. Już wcześniej obie strony natomiast rozwiały swoje wątpliwości głównie w kwestiach prawnych. – Do tego zatrzymują nas pewne rzeczy formalne związane z rejestracją poprzedniego dokapitalizowania – wyjaśnił.

Wejście nowego inwestora do ŁKS-u Łódź to kwestia dni?

Oprócz tego dowiedzieliśmy się, że w razie ostatecznego niepowodzenia ŁKS ma też plan B na swoje dalsze funkcjonowanie. – Ale żeby dość jasno to wybrzmiało – jesteśmy pełni nadziei, że doprowadzimy transakcje do końca – stwierdził. Salski.

Ciekawą informacją na ten temat podzieli się natomiast Piotr Koźmiński z redakcji sportowefakty.wp.pl. Jeden z użytkowników Twittera zapytał tego doskonale poinformowanego dziennikarza o to, kiedy można spodziewać się oficjalnego sformalizowania całego „dealu”. „Kwestia dni, mam nadzieję” – odpisał Koźmiński.

twitterCzytaj też:
Jean Carlos Silva dla „Wprost”: Raków Częstochowa zmienił moje myślenie o piłce. Modrić miał rację!
Czytaj też:
„Kapitanie, dziękujemy!”. Tak kibice reprezentacji Polski pożegnali Jakuba Błaszczykowskiego

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / goal.pl