Lech Poznań znany jest już nie tylko w Polsce, ale i w Europie, ze znakomitego szkolenia młodych piłkarzy. Filip Marchwiński miał być jednym z tych utalentowanych wychowanków, którzy długo nie zagrzeją miejsca, lecz szybko pojadą podbijać silniejsze ligi. Kariera pomocnika nie potoczyła się w wymarzony dla niego sposób, ale teraz sam zawodnik przyznał, iż jest gotowy na nowe wyzwania.
Filip Marchwiński odbudował się w Lechu Poznań
Choć Marchwiński zadebiutował w pierwszej drużynie Kolejorza już w sezonie 2018/19, dopiero ten ostatni był dla niego stosunkowo udany. Wcześniej coraz więcej znaków na niebie wskazywało, że za kilka lat będziemy raczej mówić o zmarnowanym, a nie wykorzystanym talencie. Dzięki zaufaniu od Johna van den Broma ofensywny pomocnik w końcu jednak zaczął grać na miarę swoich możliwości.
– Podoba mi się całościowy warsztat trenera Johna van den Broma. Odbyliśmy kilka dłuższych rozmów. Z każdej z nich wyciągnąłem jakiś konkret, coś dla siebie, co później wydatnie mi pomogło. Jakąś wskazówkę, która realnie mnie rozwinęła. Czasami dotyczyło to gry, innym razem głowy i sfery mentalnej – przyznał 21-latek w rozmowie z portalem weszlo.com.
Jaka będzie przyszłość Filipa Marchwińskiego?
Pytanie na dziś brzmi, czy w przyszłym sezonie nadal będziemy oglądać Marchwińskiego w niebieskiej koszulce? Nie ma na to klarownej odpowiedzi. Z jednej strony są szanse na nowy kontrakt dla wychowanka (ten obecny kończy się za rok), a z drugiej on sam nie ukrywa, iż wie, że musi się dalej rozwijać. A to mógłby zapewnić mu wyjazd z Polski.
– Nie potrafię przewidzieć, co przyniesie przyszłość. Negocjuję nowy kontrakt z Lechem Poznań. Osobiście czuję się gotowy na zagraniczny wyjazd, ale pozostanie w Kolejorzu nie będzie dla mnie krokiem w tył – przyznał ofensywny pomocnik. Marchwiński zapytany o to, w jakiej lidze by się widział (top 5, czy raczej top 10) nie potrafił jednak odpowiedzieć.
Czytaj też:
Intrygujące informacje o nowym inwestorze ŁKS-u Łódź. Tomasz Salski tłumaczy, dlaczego to tyle trwaCzytaj też:
Jean Carlos Silva dla „Wprost”: Raków Częstochowa zmienił moje myślenie o piłce. Modrić miał rację!