Raków Częstochowa gromi Zagłębie Lubin. John Yeboah zabawił się z obrońcami

Raków Częstochowa gromi Zagłębie Lubin. John Yeboah zabawił się z obrońcami

Raków Częstochowa
Raków Częstochowa Źródło:PAP / Waldemar Deska
W meczu 14. kolejki Ekstraklasy Raków Częstochowa podjął na własnym stadionie Zagłębie Lubin. Mistrzowie Polski bardzo dobrze rozpoczęli to spotkanie, a przebłysk geniuszu pokazał John Yeboah, który w pierwszej połowie zabawił się z obrońcami rywali.

W ostatnich tygodniach Raków Częstochowa jest bez formy. Podopieczni Dawida Szwargi nie byli w stanie wygrać ostatnich trzech spotkań w Ekstraklasie, po drodze wygrywając w 2. rundzie Pucharu Polski z ŁKS-em Łódź 2:0 po dogrywce i remisując ze Sportingiem 1:1. W ramach 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy Medaliki podjęły na własnym stadionie Zagłębie Lubin, z którym w przeszłości mierzyły się 17 razy. Siedmiokrotnie to częstochowianie byli górą, a w czterech spotkaniach nie wyłoniono zwycięzcy.

Ekstraklasa: Mocne otwarcie Rakowa. Przebłysk geniuszu Yeboaha

Teraz jednak wydawało się, że będzie inaczej, a wszystko przez zabójczy początek w wykonaniu gospodarzy. W 4. minucie Srdjan Plavsic dośrodkował z lewego skrzydła na głowę Ante Crnaca. Napastnik uderzył z pierwszej piłki na bramkę, ale świetnym refleksem popisał się Sokratis Dioudis. Niestety dla niego sparowana piłka nie poleciała na bok, tylko pod nogi Bogdana Racovitana, który nie pomylił się z najbliższej odległości i dał prowadzenie swojej drużynie.

Po strzelonej bramce mistrzowie Polski nie cofnęli się do obrony, tylko cały czas nakładali presję na Miedziowych. Nękanie obrońców zaczynali już od pola karnego Zagłębia Lubin, przez co utrudniali im rozgrywanie piłki. W 31. minucie kolejny raz w tym meczu Plavsic pognał lewym skrzydłem, ale tym razem, zamiast dośrodkowywać, zagrał prostopadle do Bartosza Nowaka. Ten wyprzedził obrońcę w polu karnym, ale nie dał rady skierować futbolówki w światło bramki gości.

twitter

Siedem minut później Cranc dostał idealne prostopadłe podanie od Johna Yeboaha. Napastnik Rakowa Częstochowa wbiegł w pole karne i próbował podciąć piłkę nad bramkarzem rywali, ale trafił go w twarz, przez co futbolówka wyszła na rzut rożny. Ten stały fragmenty gry został rozegrany krótko, a piłkę od Nowaka otrzymał Niemiec, który pobiegł wzdłuż linii i zabawił się z obrońcami Zagłębia Lubin. Piłkarz uderzył w stronę krótkiego słupka, a bramkarz rzucił się w drugą stronę i nie miał szans, by skutecznie interweniować. Piękna bramka byłego zawodnika Śląska Wrocław.

twitter

Mistrzowie Polski dopełnili formalności w drugiej połowie

Od początku drugiej połowy obraz gry się nie zmienił. To Raków Częstochowa naciskał na rywali i szukał swoich szans do podwyższenia prowadzenia. W 51. minucie błąd popełnił Nalepa, który za krótko zagrał do Dioudisa. Wykorzystał to Crnac, który przejął piłkę i zagrał prostopadle do Johna Yeboaha. Niemiec po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Dwie minuty później czwartą bramkę zdobył Crnac.

W 65. minucie wprowadzony z ławki Sonny Kittel ustalił wynik tego spotkania. Skrzydłowy ruszył z indywidualną akcją w stylu Yeboaha. Niemiec wbiegł w pole karne Zaglębia Lubin i strzelił w stronę dalszego słupka bramki. Bramkarz próbował interweniować, ale nie dał rady i raków prowadził już 5:0.

Raków Częstochowa – Zagłębie LubinCzytaj też:
Polski piłkarz uciekł z Izraela. Dołączył do rewelacji Ekstraklasy
Czytaj też:
Erik Exposito zadziwiony formą swojego zespołu. Gwiazdor ligi mówi o sekrecie Śląska

Opracował:
Źródło: WPROST.pl