Patryk Klimala opowiedział o ucieczce z Izraela. Wtedy podjął decyzję o powrocie do Polski

Patryk Klimala opowiedział o ucieczce z Izraela. Wtedy podjął decyzję o powrocie do Polski

Patryk Klimala
Patryk Klimala Źródło:Newspix.pl / PAWEL LIPNICKI / 400mm.pl
Patryk Klimala został ogłoszony nowym nabytkiem Śląska Wrocław. Zawodnik rozwiązał umowę z Hapoelem Beer Szewą po wybuchu wojny. Napastnik opowiedział o ucieczce z Izraela i zdradził, kiedy podjął decyzję o powrocie do Polski.

Śląsk Wrocław poinformował w ostatnim czasie o zakontraktowaniu Patryka Klimali, który musiał uciekać z Izraela z powodu sytuacji geopolitycznej. Napastnik 2 listopada rozwiązał umowę za porozumieniem stron, dzięki czemu mógł trafić do lidera PKO BP Ekstraklasy na zasadzie wolnego transferu. Piłkarz gościnnie trenował ze Śląskiem po ucieczce z Beer Szewy, która znajduje się niedaleko Strefy Gazy.

Patryk Klimala wtedy podjął decyzję o powrocie do Polski

Teraz były zawodnik Jagiellonii Białystok, Celtiku Glasgow i New York Red Bulls opowiedział o ucieczce z kraju ogarniętego wojną. Patryk Klimala w wywiadzie z "Przeglądem Sportowym" wyznał, że na co dzień nie było czuć napięcia związanego z tym, co od 7 października dzieje w Strefie Gazy, choć od Beer Szewy znajduje się ona około 50 km.

– Raz była sytuacja, że ogłoszono alarm rakietowy i trzeba było zejść do schronu, który jest praktycznie w każdym mieszkaniu w Izraelu. Tamtego dnia jednak już od piątej rano było widać, że dzieje się coś innego. Te alarmy były tak naprawdę co chwilę, a później już niemal non stop. Kiedy to zaczęło narastać, szybko podjąłem decyzję, że trzeba wracać do Polski – wyznał.

Patryk Klimala: Odwołali mi trzy loty

Jak można było się tego spodziewać, ucieczka z Izraela wcale nie była taka prosta. – Odwołali mi trzy loty i poleciałem dopiero po trzydziestu godzinach spędzonych na lotnisku. Tak naprawdę mi się udało, ale nie tylko mi, bo większość zagranicznych zawodników też leciała tym lotem, tyle że oni wykupili sobie loty na Dubaj, a ja poleciałem do Berlina – dodał.

Patryk Klimala wyznał również, że czuł realne zagrożenie w związku z sytuacją geopolityczną w tamtym rejonie. – My jako Polacy nie jesteśmy przyzwyczajeni do takich rzeczy, że trzeba zejść do schronu. Sama sytuacja, że jesteś w domu i nagle słyszysz alarm bombowy, to już wzbudza emocje, tak samo, kiedy jedziesz i widzisz, jak Żelazna Kopuła wystrzeliwuje i zestrzeliwuje rakietę. Nie było to nic przyjemnego, ale to, co przeżyłem w porównaniu do tego, co przeżywają koledzy z drużyny do dzisiaj, to jest nie do porównania – zakończył.

Czytaj też:
Erik Exposito zadziwiony formą swojego zespołu. Gwiazdor ligi mówi o sekrecie Śląska
Czytaj też:
To ma być wielka nadzieja klubu Ekstraklasy. Trener powierza mu dużą odpowiedzialność

Opracował:
Źródło: Przegląd Sportowy Onet