W ostatnich dniach wicemistrzowie Polski rozstali się z Patrykiem Klimalą. Napastnik, który okazał się jednym z największych niewypałów transferowych ostatnich lat, został wypożyczony do ligi australijskiej. Choć Śląsk Wrocław nadal będzie zobligowany do płacenia części wysokości wynagrodzenia zapisanej w kontrakcie zawodnika, ten do końca sezonu 2024/25 będzie występował w barwach Sydney FC.
Media: Jakub Świerczok nowym piłkarzem Śląska Wrocław
Wrocławianie po niewypale z Klimalą usilnie poszukiwali nowego, skutecznego napastnika, który mógłby z powodzeniem zastąpić Erika Exposito. Przypomnijmy, że były kapitan Śląska został królem strzelców poprzedniego sezonu, walnie przyczyniając się do tak udanego sezonu klubu z Wrocławia. Hiszpan wykorzystał jednak swój dobry moment i zdecydował się na transfer poza Polskę.
Od tego czasu we Wrocławiu usilnie poszukują następcy Exposito do ofensywy. Póki co pomysły np. ze sprowadzonym Sebastianem Musiolikiem, nie przynoszą większych efektów w postaci trafień dla Śląska. Po sześciu rozegranych meczach wicemistrzowie Polski zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, jako jedyna drużyna w stawce nie mając ani jednego zwycięstwa ligowego w bieżącej kampanii.
Zdaniem Piotra Janasa z „Gazety Wrocławskiej” po kilkunastu dniach treningów z drużyną oraz bardzo przeciętnemu występowi w sparingu z pierwszoligowym GKS Tychy, we Wrocławiu postanowiono parafować umowę z Jakubem Świerczokiem.
– To sytuacja, na której nikt z nas nie powinien stracić. Podpiszemy z Jakubem roczny kontrakt na niskim ryzyku finansowym, to nie będzie duże obciążenie dla naszego budżetu. Piłkarz się na to zgodził i wie, że pieniądze może „podnieść” z boiska, więc motywacji mu nie zabraknie. To też pokazuje jego dobre nastawienie. W umowie znajduje się opcja umożliwiająca automatyczne przedłużenie o kolejny rok – przyznał na łamach „Gazety Wrocławskiej” dyrektor sportowy Śląska David Balda.
Świerczok pochodzi z Tychów. W latach 2017-21 sześciokrotnie wystąpił w seniorskiej reprezentacji Polski, grając m.in. na Euro 2020, rozegranym w 2021 roku – ze względu na ogólnoświatową pandemię COVID-19.
Napastnik był również zdyskwalifikowany za pozytywny wynik testu antydopingowego przez Azjatycką Konfederację Piłkarską. Polak ostatecznie w 2022 roku został odwieszony w prawach zawodnika po pozytywnym rozpatrzeniu jego odwołania przez Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie.
Co ciekawe, ostatnim klubem Świerczoka w Polsce było… Zagłębie Lubin. Czyli największy rywal wrocławskiego Śląska, spoglądając na rywalizację derbową o prymat na terenie dolnośląskim. Świerczok w Lubinie grał w 2023 roku.
Czytaj też:
Kibice reprezentacji Polski są wściekli! Ogromny skandal z biletami na meczCzytaj też:
Były reprezentant Polski pozostał w Rosji i ma problem. „Nie jest zainteresowany tym, co się pojawia”