W połowie sierpnia Robert Lewandowski oficjalnie zadebiutował w barwach FC Barcelony. Polski napastnik jednak nie zdołał wpisać się na listę strzelców w starciu z walecznym Rayo Vallecano, a jego zespół tylko bezbramkowo zremisował. Na szczęście w drugiej kolejce nowego sezonu La Liga udowodnił swoją ogromną klasę.
Kapitan reprezentacji Polski w dniu swoich 34. urodzin dwukrotnie pokonał golkipera Realu Sociedad San Sebastian i tym samym otworzył swój dorobek strzelecki w najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii. Na pierwsze trafienie w tym spotkaniu „Lewy” nie musiał długo czekać, ponieważ bramkę zdobył już w 44. sekundzie tej rywalizacji. Kolejnego gola zaliczył w drugiej połowie, a Duma Katalonii zwyciężyła 4:1.
Sędzia zażartował z Roberta Lewandowskiego
Robert Lewandowski zakończył więc mecz z ekipą z Kraju Basków w bardzo dobrym humorze, o który zadbał także sędzia tego spotkania Jose Munuera Montero. Hiszpan pozwolił sobie zażartować z Polaka, który podszedł do arbitra tuż po ostatnim gwizdku, aby podziękować mu za spotkanie. Wówczas 39-latek rzucił do napastnika: – Powodzenia. I uważaj na zegarek! – wypalił, szeroko się uśmiechając.
Jak napisał kataloński „Sport”, 34-letni piłkarz przyjął ten żart sytuacyjny z godnością i uśmiechem. „Tym bardziej, że szczęśliwie zakończył się sam incydent, a Barcelona wygrała z Realem Sociedad” – dodali dziennikarze.
Sędzia nawiązał oczywiście do sytuacji, do której doszło w czwartek, 18 sierpnia. Podczas gdy Polak rozdawał autografy pod ośrodkiem treningowym FC Barcelony, do jego auta podeszło dwóch mężczyzn. Otworzyli drzwi i ukradli telefon oraz wart około 70. tysięcy euro zegarek. Kapitan naszej kadry ruszył w pościg za złodziejami. Na szczęście szybko wpadli w ręce policji.
twitterCzytaj też:
Robert Lewandowski zdobył debiutancką bramkę w barwach FC Barcelony. Polak w pierwszej minucie otworzył wynik meczu