Robert Lewandowski najsłabszy na boisku. Trener Barcelony musiał to zrobić

Robert Lewandowski najsłabszy na boisku. Trener Barcelony musiał to zrobić

Robert Lewandowski
Robert Lewandowski Źródło: Newspix.pl / Bagu Blanco / Pressinphoto
Zwycięstwo numer 12 w trwającym sezonie LaLiga zanotowała w czwartkowy (tj. 4 stycznia) wieczór FC Barcelona. Mistrzowie Hiszpanii rzutem na taśmę ograli na wyjeździe Las Palmas (2:1). Niestety, kolejny raz nie był to wieczór Roberta Lewandowskiego.

FC Barcelona na półmetku sezonu jest na trzecim miejscu w ligowej tabeli. Obrońcy tytułu najlepszej drużyna LaLiga z kampanii 2022/23 tracą siedem punktów zarówno do drugiej Girony, rewelacji rozgrywek, jak i lidera Realu Madryt. Zwłaszcza pozycja największego przeciwnika ze stolicy Hiszpanii z pewnością mocno martwi kibiców Dumy Katalonii.

Robert Lewandowski najsłabszy na boisku, ostra decyzja Xaviego

Czwartkowy pojedynek Barcelony rozpoczął się od ciosu ze strony gospodarzy. Las Palmas objęło prowadzenie już w 12. minucie, autorem trafienia był Munir El Haddadi. Marokańczyk, który przed dekadą był jednym z talentów szkółki Barcelony, ostatecznie w stolicy Katalonii nie zrobił wielkiej kariery, ale znalazł swoje miejsce na poziomie LaLiga.

Jak się jednak okazało, ostatecznie mistrzowie Hiszpanii zdołali odwrócić losy pojedynku. Nie dokonali tego jednak z Robertem Lewandowskim na boisku. W 55. minucie, kiedy do siatki trafiał Ferran Torres, „Lewy” był jeszcze na boisku. Xavi Hernandez w końcu stracił jednak cierpliwość i zmienił Polaka, jak pierwszego (nie licząc kontuzji i wymuszonej zmiany Andreasa Christensena z pierwszej połowy) razem z będącym „na wylocie” z klubu, Raphinhą. Polaka w 72. minucie zamienił Joao Felix.

Decydujące trafienie wpadło w doliczonym czasie drugiej połowy. Autorem gola na wagę trzech punktów był Ilkay Gundogan.

Oceny meczu Las Palmas – FC Barcelona

Problemy „Lewego” z trafieniem do siatki rywala

W dotychczasowym sezonie ligowym Lewandowski zagrał w 17. meczach Barcelony. Jego dorobek strzelecki to osiem goli i cztery asysty. Na gola Polaka kibice Dumy Katalonii czekają od 10 grudnia. Wówczas „Lewy” pokonał bramkarza Girona, ale niewiele to dało, bo Barcelona przegrała ostatecznie z dzisiejszym wiceliderem tabeli aż 2:4.

Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje kwestia cierpliwości Xaviego do Polaka na boisku, jeśli ten nie daje drużynie najważniejszego, czyli odpowiedniego wsparcia ofensywnego.

Czytaj też:
Niedawno pokonali Polskę. Teraz zmieniają trenera
Czytaj też:
Minister Sportu i Turystyki unieważnił kluczową decyzję. Chodzi o setki milionów złotych

Opracował:
Źródło: WPROST.pl