W Rzymie spotkały się drużyny, które są niemal w identycznym położeniu na ostatniej prostej sezonu 2022/23. Bayer Leverkusen na szóstym, a AS Roma na siódmym miejscu w krajowych rozgrywkach. Szanse na grę w kolejnej edycji Ligi Mistrzów, raczej niewielkie. Nadzieją na duży zarobek i występ w pucharowej elicie jest zatem Liga Europy UEFA. Jej wygranie daje bowiem przepustkę do Champions League.
Trudna sztuka ataku pozycyjnego dla Romy i Bayeru
Na Stadio Olimpico w pierwszych 45 minutach było ciekawie tylko przez kwadrans. I to właściwie tylko w dwóch momentach. W pierwszej akcji meczu Robert Andrich znalazł się w bardzo dobrej sytuacji w polu karnym. Piłka dotarła do zawodnika Bayeru, ale choć jego strzał był celny, bo w światło bramki, to na posterunku był bramkarz Rui Patricio.
Roma odpowiedziała po nieco ponad kwadransie. Dokładnie w 18 minucie po stałym fragmencie gry piłkę głową uderzał Roger Ibanez. Obrońca drużyny Jose Mourinho strzelił z kilku metrów, ale kapitalną interwencją popisał się Lukas Hradecky. Fin spisał się rewelacyjnie, parując futbolówkę na rzut rożny.
Z pierwszej połowy można jeszcze odnotować kontuzję podstawowego obrońcy gości. Odilon Kossounou po 35 minutach musiał opuścić boisko. Obie drużyny pokazały jednak to, czego… można było się spodziewać. O ile w destrukcji prezentowały się bardzo solidnie, to problemem była budowa sensownych akcji w tzw. ataku pozycyjnym.
Nicola Zalewski i Paulo Dybala na ławce Romy
Polscy kibice mogli być rozczarowani brakiem reprezentanta kraju w wyjściowym składzie. Nicola Zalewski został jednak „ofiarą” pomysłu Mourinho na ustawienie drużyny. Portugalczyk chciał zdobyć choćby minimalną zaliczkę przed rewanżem w Leverkusen, więc postawił na dwóch napastników. Tammy Abraham i Andrea Belotti na boisku faktycznie byli, ale niewiele z tego wynikało.
Na ławce gospodarzy od startu pozostał również Paulo Dybala. Argentyńczyk, który jest największą gwiazdą Romy, odkąd latem 2022 roku pojawił się w stolicy Italii, znowu walczy o powrót do pełnego zdrowia. Rzymianie od kilkunastu dni muszą sobie również radzić bez lidera defensywy Chrisa Smallinga.
Wychowanek z trafieniem dla zwycięzców Ligi Konferencji Europy
Roma zadała cios po nieco ponad godzinie gry. Architektem akcji gospodarzy był Edoardo Bove. Mający 20 lat wychowanek Romy najpierw podał do Abrahama, a jego kolega przegrał pojedynek z Hradeckym. Przy dobitce Bove bramkarz Bayernu był już jednak bezradny. Szczelnie wypełnione trybuny Olimpico mogły krzyknąć z radości, może poza sektorem gości, którzy przyjechali z Leverkusen.
Rzymianie mogli podwyższyć na 2:0 pięć minut później. Szczęścia próbował Belotti, ale Hradecky popisał się dobrą interwencją. Tym razem dobitka Bove była wyraźnie niecelna i kapitan Bayeru mógł odetchnąć.
Plan Jose Mourinho został zrealizowany
Zdobywcy pierwszego pucharu Ligi Konferencji Europy (2022) konsekwentnie realizowali swój plan. Bayer był bliżej utraty drugiego gola, aniżeli wyrównania, a to na pewno zasługa taktycznego pomysłu drużyny Mourinho. Na ostatni kwadrans na boisku pojawił się również wspomniany Dybala oraz wypożyczony z Paris Saint-Germain Georginio Wijnaldum.
W samej końcówce kłopoty gospodarzom mógł sprawić... bramkarz Romy. Rui Patricio nie popisał się przy jednej z interwencji, ale na szczęście dla kibiców klubu z Serie A, skończyło się tylko na strachu. Portugalczyk mógł popsuć plan swojego rodaka na ławce trenerskiej. Skończyło się jednak w stylu pragmatycznym i na 1:0, tak jak Mourinho lubi najbardziej.
Rewanżowy pojedynek niemiecko-włoskiego półfinału Ligi Europy UEFA równo za tydzień, tj. 18 maja. Tym razem miejscem zmagań będzie BayArena w Leverkusen.
Czytaj też:
Od tych nazwisk może zawrócić się w głowie. Real Madryt buduje „Galacticos 2.0”Czytaj też:
Były menadżer Roberta Lewandowskiego reaguje na zarzuty. Mocny atak na dziennikarza