W czwartkowym spotkaniu Lechii Gdańsk z Akademiją Pandew w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy doszło do zamieszek. W siódmej minucie mecz został przerwany z powodu skandalicznego zachowania kibiców na trybunach. Maciej Słomiński z Interii poinformował, że bójka na trybunach była wewnętrzną sprawą kibiców. Podkreślił również, że już przed meczem było niespokojnie i jedna ze stron użyła gazu. W tej sprawie głos zabrała oficer prasowa z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, która poinformowała o nowych okolicznościach i postępach w śledztwie oraz wytłumaczyła, dlaczego funkcjonariusze nie wkroczyli do akcji.
Skandal na stadionie Lechii w Gdańsku. Dlaczego policja nie weszła na trybuny?
Z komunikatu, który cytuje Interia, dowiadujemy się, że policja w Gdańsku wyjaśnia okoliczności zdarzenia, do którego doszło na stadionie Polsat Plus Arena Gdańsk. Mundurowi także przesłuchują świadków, zabezpieczają nagrania z kamer monitoringu, prowadzą oględziny i ustalają dane uczestników oraz osób pokrzywdzonych. – Organizator imprezy, który odpowiada za bezpieczeństwo na stadionie, nie zawnioskował o wejście na stadion funkcjonariuszy – powiedziała Polskiej Agencji Prasowej Magdalena Ciska, oficer prasowa KMP w Gdańsku, cytowana przez Interię.
Dowiadujemy się także, iż gdańscy kryminalni zajmujący się zwalczaniem przestępczości pseudokibiców zatrzymali dwóch mężczyzn w wieku 20 i 25 lat. Są oni podejrzani o udział w bójce oraz o uszkodzenie mienia. – Kolejne zatrzymania w sprawie są tylko kwestią czasu. W tej chwili czterech mężczyzn jest w dyspozycji policjantów w związku z tym zdarzeniem – poinformowała Ciska.
W wyniku zdarzeń na stadionie Lechii w Gdańsku, podczas meczu lokalnego zespołu z Akademiją Pandew, cztery osoby poszkodowane trafiły do szpitala z obrażeniami ciała. Mundurowi potwierdzili również wcześniejsze doniesienia, że na Polsat Plus Arenie Gdańsk doszło do bójki między pracownikami ochrony a kibicami Lechii.
Czytaj też:
Wygrana w cieniu skandalu. Jest reakcja władz Lechii Gdańsk