To dlatego na stadionie Lechii Gdańsk doszło do zamieszek. Dziennikarz ujawnił kulisy

To dlatego na stadionie Lechii Gdańsk doszło do zamieszek. Dziennikarz ujawnił kulisy

Trybuny stadiony Lechii Gdańsk
Trybuny stadiony Lechii Gdańsk Źródło:Newspix.pl / Wojciech Figurski / 058sports.pl
Wiadomo już, z czego wynikły wczorajsze zamieszki na stadionie Lechii Gdańsk podczas jej meczu z Akademiją Pandev. Ustalenia jednego z lokalnych dziennikarzy nie pozostawiają wątpliwości co do tego, kto zawinił.

Do skandalicznych scen doszło podczas meczu polskiej drużyny w eliminacjach Ligi Konferencji Europy UEFA. 7 lipca Lechia Gdańsk zmierzyła się z Akademiją Pandev i choć wygrała spotkanie w efektownym stylu, to same wydarzenia boiskowe zeszły na dalszy plan. Dużo szerszym echem odbiło się to, co w trakcie spotkania wydarzyło się na trybunach.

Awantura kiboli na trybunach w trakcie meczu Lechia Gdańsk – Akademija Pandev

Była siódma minuta, kiedy widowisko sportowe zostało przerwane ze względu na zamieszki, do których doszło na widowni. Za bramką, której bronił Dusan Kuciak, można było dostrzec kibiców rozbiegających się na boki sektora oraz kilkudziesięciu uzbrojonych ludzi wbiegających na niego z uzbrojeniem. Chuligani byli wyposażeni między innymi w kije bejsbolowe. Kilka osób zostało pobitych, na szczęście jednak obyło się bez większych ofiar.

Ponadto wiadomo, że zdemolowany został również pub znajdujący się w budynku stadionu, do którego można wejść od zewnątrz sportowej areny. To właśnie tam rozpoczęło się zamieszanie. Na portalu interia.pl opisano, co doprowadziło do wywołania bójek.

Liga Konferencji Europy UEFA. Skąd wzięły się zamieszki na stadionie Lechii Gdańsk?

„Ostatecznie udało się nam ustalić, że bijatyka na trybunach była wewnętrzną sprawą kibiców Lechii – otóż kibicowski pub na stadionie T29 (od adresu starego stadionu Lechii przy ulicy Traugutta 29) został przejęty przez ajenta z Lubina, który wprowadził swoją ochronę. Już przed meczem w barze było niespokojnie, jedna ze stron użyła gazu. Wreszcie erupcja agresji nastąpiła na początku meczu, pub został zrównany z ziemią, ochrona salwowała się ucieczką przez kuchnię, pech chciał, że ewakuacja zaprowadziła ją na najgorętszą z trybun” – czytamy w artykule Macieja Słomińskiego.

Wiadomo już, że za szkody będzie musiał zapłacić sam klub. Policja z kolei poinformowała, że prowadzi postępowanie dotyczące ustalenia okoliczności zdarzenia, przesłuchuje świadków, analizuje monitoring i ustala dane uczestników zamieszania oraz osób pokrzywdzonych.

twitterCzytaj też:
Wygrana w cieniu skandalu. Jest reakcja władz Lechii Gdańsk