Imponująca przemiana Ernesta Muciego. Od zapchajdziury do gwiazdy Legii Warszawa

Imponująca przemiana Ernesta Muciego. Od zapchajdziury do gwiazdy Legii Warszawa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ernest Muci
Ernest Muci Źródło:WPROST.pl / Norbert Amlicki
Ernest Muci pokazał w meczu Legii Warszawa z Aston Villą, iż wszelakie plotki transferowe na jego temat były w pełni uzasadnione. W ostatnim czasie Albańczyk przeszedł niesamowitą przemianę.

Kiedy Ernest Muci w 2021 roku przechodził do Legii Warszawa, towarzyszyły temu ruchowi ogromne nadzieje. Młody zawodnik przenosił się do stolicy Polski z łatką wielkiego talentu, który w ekipie Wojskowych wypromuje się, a następnie odejdzie za wielkie pieniądze do jeszcze silniejszej ligi. Trochę to jednak trwało, zanim reprezentant Albanii wszedł na wystarczająco wysoki poziom, ale kiedy już mu się to udało, regularnie zachwyca.

Wspaniały mecz Ernesta Muciego z Aston Villą

Próbkę jego genialnych umiejętności dostaliśmy 21 września, gdy podopieczni Kosty Runjaica zmierzyli się z Aston Villą w ramach fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Wicemistrzowie naszego kraju strzelili w tej potyczce trzy gole, a Ernest Muci był autorem dwóch z nich.

  • Najpierw zachował się jak typowy lis pola karnego. Pomknął za kontrą, którą prawym skrzydłem wyprowadził Paweł Wszołek. Wyczekał na odpowiedni moment, uciekł spod krycia, kontrował by nie wyjść na pozycję spaloną, a gdy już dostał dośrodkowanie, z łatwością pokonał bramkarza. Zrobiło się 2:1.
  • Później otrzymał podanie od Marca Guala w okolicach środka pola, zabrał się z nią i pomknął w pole karne Aston Villi. Tam, mimo asysty dwóch rywali, zdołał znaleźć miejsce do płaskiego uderzenia i ponownie wpisał się na listę strzelców.

W dalszej części spotkania Albańczyk miał jeszcze jedną okazję na podwyższenie wyniku, ale wtedy już zabrakło mu szczęścia. Niemniej należy przyznać, że 22-latek spisał się fantastycznie na tle teoretycznie dużo mocniejszego przeciwnika, a tym samym potwierdził ogromny potencjał.

twitter

On znalazł klucz do Ernesta Muciego

Celta Vigo może pluć sobie w brodę, że nie udało jej się sprowadzić tego zawodnika w trakcie minionego lata. Celetes proponowali Legii Warszawa 4 miliony euro, ale ta uznała, iż jest to zdecydowanie za niska kwota. Po meczu z Aston Villą możemy być pewni co do tego, że wartość napastnika wzrosła jeszcze mocniej.

Nie można mieć zatem wątpliwości co do tego, że Ernest Muci przeszedł niesamowitą metamorfozę. Za kadencji poprzednich szkoleniowców owszem, miewał przebłyski, ale nie był w stanie przebić się na stałe do wyjściowej jedenastki. Od czasu do czasu dał dobrą zmianę, lecz później nie dojeżdżał. Współpraca z Kostą Runjaicem okazała się jednak zbawienna. Niemiecki szkoleniowiec znalazł klucz do tego, by uwolnić potencjał Albańczyka i zrobić z niego piłkarza wysokiej klasy.

– Bardzo się cieszę dzisiejszą postawą Ernesta. To też pokazało nie tylko jego rozwój, ale też całej drużyny. Dzięki takim potyczkom wiemy, gdzie dziś się znajdujemy, takie pojedynki wzmacniają naszą pewność siebie. Nie mam na myśli samych statystyk, ale również sferę mentalną, a Ernest i w ofensywie i w defensywie spisywał się znakomicie – podkreślał trener Legii Warszawa na konferencji prasowej po spotkaniu z Aston Villą. On również widzi gołym okiem, iż 22-latek to już nie tylko młody talent, na którego trzeba czekać. To po prostu znakomity zawodnik, na którym Wojskowi wkrótce zarobią wiele.

Wiele w tej kwestii mówią nawet te najprostsze liczby. W obecnym sezonie napastnik ten zaliczył 13 występów we wszystkich rozgrywkach i strzelił w nich 7 goli. W poprzednim Ernest Muci zagrał w 37 spotkaniach i zdobył w nich 6 bramek. Jasne, w minionej kampanii dołożył też 7 asyst, podczas gdy w aktualnej nie ma jeszcze ani jednej, ale spokojnie. Jeśli 22-latek utrzyma formę, niebawem przyjdą i one.

twitter

Odmieniony Ernest Muci

Mówimy wszak o piłkarzu wielozadaniowym. Na tym polu zresztą też widać gigantyczną różnicę. Często bowiem jest tak, że zawodnik, który jest w stanie grać na kilku pozycjach, staje się zapchajdziurą i pewnym sensie Ernest Muci wcześniej nią był. Z własnej winy? Pewnie tak. Ze względu na brak konkretnego pomysłu innych trenerów na niego? Zapewne również.

Teraz jednak słabość napastnika stała się jego atutem. Radzi sobie zarówno jako jedyny snajper, ale też i jako podwieszony. Trzeba wcielić się w ofensywnego pomocnika i wesprzeć zespół w rozegraniu? Nie ma problemu. Skrzydło? W porządku, jest niezwykle szybki, dobrze gra 1 na 1, więc też sobie radzi.

Wygląda na to, że Legia Warszawa będzie miała sporo uciechy z Albańczyka. Najpierw na boisku, a potem w rozliczeniach u pań księgowych.

Czytaj też:
Kulisy powrotu Kamila Glika do Ekstraklasy. Te czynniki zadecydowały
Czytaj też:
Oni są na radarze Michała Probierza. To może być ważne przy powołaniach