Manchester City zbroi się przed nowym sezonem, a mistrzom Anglii udało się już zakontraktować Jacka Grealisha. Władze Obywateli chcą także sprowadzić Harry'ego Kane'a. Podczas tegorocznego okienka transferowego zaproponowały za snajpera Kogutów 117 mln euro.
Levy nie dotrzymał słowa?
Prezes Tottenhamu Daniel Levy pozostaje jednak niewzruszony. Tym samym narusza „dżentelmeńską umowę”, zawartą z samym Kanem. „Daily Telegraph” donosi, że pod koniec sezonu 2019/2020 włodarz klubu obiecał piłkarzowi, że ten będzie mógł odejść z klubu, o ile drużyna w kolejnym sezonie nie osiągnie sukcesów.
Tottenham zakończył rozgrywki Premier League na dopiero siódmym miejscu i nie wywalczył żadnego trofeum, co zdaniem Kane'a daje mu podstawę do proszenia o transfer. Levy ma jednak nadal nie zgadzać się na odejście gwiazdora. Co więcej, według doniesień „Daily Telegraph” prezes Kogutów przestał odbierać telefony od władz City, które wciąż nie ustają w próbach sprowadzenia snajpera reprezentacji Anglii.
Okienko transferowe na Wyspach potrwa do 31 sierpnia. Do tego czasu Obywatele mają podesłać ostateczną ofertę. Zdaniem angielskich dziennikarzy Levy oczekuje, że tym razem klub z Etihad Stadium zaoferuje za Kane'a około 175 mln euro.
Czytaj też:
Problemy byłego piłkarza Wisły Kraków. Chodzi o incydent w szatni