W ostatnich latach nie było w Polsce większego pechowca niż Jakub Moder, który na powrót na boisko czekał 601 dni. Zawodnik ten doznał niezwykle poważnej kontuzji w kwietniu 2021 roku, gdy jego Brighton mierzył się z Norwich. Wychowanek Lecha Poznań padł wtedy na murawę bez kontaktu z przeciwnikiem, a diagnoza była najgorsza z możliwych – zerwane więzadła. Po wielu miesiącach pomocnik wrócił jednak do gry, a po swoim pierwszym występie stanął przed kamerami Viaplay i określił, jaki jest jego cel.
Jakub Moder wrócił do gry
Roberto De Zerbi dał mu szansę w spotkaniu 13. kolejki Premier League, w ramach której Mewy mierzyły się na wyjeździe z Nottingham Forest. – Drużyna mi gratulowała, więc fajnie jest wrócić – powiedział 24-latek. – Można sobie wymarzyć lepszy mecz do powrotu, ale taka była sytuacja, że należało wejść i pomóc. Nasza gra skupiała się na defensywie na 30. metrze i wybijaniu piłek oraz urywaniu metrów z przodu – opowiedział. Ostatniego The Seagulls zwyciężyli 3:2.
– Podczas rehabilitacji było wiele trudnych momentów. W pewnej chwili myślałem, że już jestem blisko, a potem musiałem się w tym cofnąć… Przedłużyło się to, no ale może lepiej tak, niż wrócić za wcześnie. Teraz chciałbym grać coraz więcej i pragnę wrócić do formy sprzed kontuzji – kontynuował Jakub Moder.
– W grudniu jest sporo meczów do rozegrania, a my mieliśmy wiele kontuzji, dostaliśmy niedawno dwie czerwone kartki. Nie wiem, w jakim wymiarze trener będzie chciał ze mnie korzystać, ale skoro wpuścił mnie na boisko w tak trudnym meczu jak to z Nottingham, to znaczy, że jestem gotowy. Myślę, iż w treningu pokazuję, że zasługuję na grę – wyjaśnił.
Jasny cel Jakuba Modera
W czasie, kiedy reprezentant Polski dochodził do siebie, w zespole zaszło wiele zmian. Między innymi Mewy postanowiły zatrudnić innegao szkoleniowca. Od września 2022 roku ekipę tę prowadzi nie Graham Potter, lecz Roberto De Zerbi. W związku z tym zmieniła się też boiskowa rola Jakuba Modera.
– Trener ten widzi mnie bardziej jako defensywnego pomocnika niż ofensywnego. Gramy dwiema „szóstkami” i dwiema „dziesiątkami”, a ja jestem zazwyczaj ustawiany nieco głębiej, chociaż dla mnie nie ma to znaczenia, jestem gotowy do gry tutaj i tutaj – wyjaśnił.
Na koniec piłkarz zdradził też, jaki jest jego najważniejszy cel na kolejne miesiące. – Mój ostatni mecz w reprezentacji to ten ze Szwecją, gdy wywalczyliśmy awans na mundial. Jest to mój cel, aby wrócić też do kadry. Bardzo mnie bolało, że nie mogę zagrać na MŚ. Moim celem indywidualnym jestem pojechanie na Euro 2024, aczkolwiek do marca pozostało wiele czasu i idziemy krok po kroku – podsumował.
Czytaj też:
Jakub Moder czekał na to 602 dni! Wyjątkowe sceny w meczu BrightonCzytaj też:
Udany powrót Bartosza Kapustki po kontuzji. Legia Warszawa jednak bez wygranej