Jak to możliwe? Wszystko za sprawą firmy InPost, która po zdominowaniu rynku w Polsce w sektorze logistyki, postanowiła spróbować swoich sił w zagranicznym wydaniu. Równolegle z poszerzeniem zakresu działania, nie zaniechano tego, co jest istotnym elementem w układance InPostu. Funkcjonowaniu w przestrzeni sportowej, skąd też wynika m.in. obecność na stadionie Newcastle United.
InPost i Newcastle United, czyli sytuacja win-win
Współpraca polskiej firmy z klubem z Premier League rozpoczęła się w grudniu 2023 roku. Newcastle United to czterokrotny mistrz Anglii, choć mowa o dawnych, ba, nawet bardzo dawnych czasach. Najlepszą piłkarską drużyną w kraju The Magpies, czyli Sroki, byli odpowiednio w: 1905, 1907, 1909 i 1927 roku.
Być może przy okazji nadchodzącego stulecia od ostatniego mistrzostwa, Newcastle United ponownie zaatakuje. W 2021 roku klub został zakupiony za około 300 milionów funtów przez fundusz z Arabii Saudyjskiej. Nie trzeba było długo czekać na efekty, w sezonie 2022/23 drużyna z północno-wschodniej części Anglii zameldowała się na czwartym miejscu w tabeli. Zostawiając za plecami takie światowe marki, jak Liverpool, Tottenham czy pogrążoną w sportowym kryzysie Chelsea. Czwarte miejsce dało Srokom pewne miejsce w Lidze Mistrzów. I choć ostatecznie był to jednosezonowy epizod, Newcastle United jest dzisiaj zespołem, który ma ambicje gry o wysokie cele.
Kiedy jednak rywalem jest Manchester City, żaden z zespołów występujących w Premier League nie może ze spokojem spoglądać na ligowy terminarz. The Citizens od 2019 roku tylko raz nie sięgnęli po mistrzowski tytuł w Anglii. Robili to w 2019, 2021, 2022, 2023 i 2024 – czyli czterokrotnie z rzędu. Jedynym wyjątkiem był sukces Liverpoolu z 2020 roku, ale on i tak wydaje się potwierdzać regułę niezwykłej dominacji drużyny Pepa Guardioli w Anglii. Co więcej, w 2023 roku klub z błękitnej części Manchesteru dołożył jeszcze triumf w Champions League, dodatkowo dwa lata wcześniej meldując się w finale, ale udało się dopiero za drugim podejściem.
Kibice mogli zatem zacierać ręce na sobotni hit na St James’ Park. The Citizens przyjeżdżali w roli faworytów, jako liderzy tabeli. Dodatkowo najlepszy napastnik Manchesteru City Erling Haaland zdobywał gole jak na zawołanie. Mistrzowie Anglii trzech punktów jednak nie zdobyli, a rosły Norweg został skutecznie zatrzymany, pierwszy raz w sezonie kończąc mecz ligowy bez gola. Skończyło się na 1:1, z którego bardziej powinni być i byli zadowoleni gospodarze.
– Eddie Howe jest fantastycznym trenerem i po meczu przyznał, że jest dumny ze swojej drużyny. Postępy, które zespół Newcastle robi z sezonu na sezon, są imponujące. Ta drużyna jest prawie gotowa do tego, żeby narzucać swój styl gry takim zespołom, jak Manchester City, czyli najlepszym zespołom na świecie. W tym meczu było to rzeczywiście widać, bo przy odrobinie szczęścia i trochę lepszej dyspozycji w przednich formacjach, Newcastle mogło to spotkanie wygrać. Oczywiście goście również mieli swoje okazje, w szczególności w ostatnich minutach. Ale Newcastle pokazało charakter, to zespół ciężko pracujący, bardzo odpowiedzialny na boisku i rzeczywiście, to było imponujące, w jaki sposób byli się w stanie przeciwstawić drużynie, która pod względem indywidualności jest lepszy, natomiast ta zespołowość i kompaktowość gry była u gospodarzy u najwyższym możliwym poziomie – ocenił po meczu Marek Szkolnikowski, dyrektor ds. sponsoringu sportowego w InPost.
Polska firma, tradycyjnie obecna na bandach ledowych, programie meczowym czy stałą reklamą za jedną z bramek, również miała swój wielki moment w trakcie spotkania. Kiedy na 1:1 z rzutu karnego wyrównywał Anthony Gordon, akurat wyświetlała się reklama InPost. Jak w przypadku działalności obchodzącej 25 lat działalności firmy, było na czas i w odpowiednim miejscu.
– Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona aktywną grą Newcastle. Tym, z jaką pasją walczyli o piłkę. Tak zupełnie szczerze, to nie spodziewałam się aż tak dobrej postawy ze strony gospodarzy, w starciu z tak klasowym przeciwnikiem. Widać w zespole Newcastle postęp. To był drugi bądź trzeci mecz, który oglądałam, gdzie rywalem byli właśnie mistrzowie Anglii. Muszę powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczona tym, jak aktualnie grają i przyznam dodatkowo, że więcej spodziewałam się po klubie z Manchesteru – dodała Izabela Karolczyk-Szafrańska, dyrektor marketingu i PR w InPost.
Choć przed meczem mówiono nawet o średniej 3,5 gola na spotkanie pomiędzy Srokami na The Citizens, z przebiegu gry, zwłaszcza w drugiej części, kibice mogli być zadowoleni – nawet przy „skromnym” w skuteczne trafienia 1:1. Co zresztą skwitowali gromki brawami i podziękowaniami dla swoich ulubieńców na murawie.
– Jestem zbudowany grą Newcastle. Co istotne, mistrzowie Anglii z Manchesteru nie pokazali, że są tak klasową drużyną, jak pokazywały ostatnie sezony. I to zarówno w krajowym wydaniu, jak i europejskich pucharach. Dodatkowo wiedzieliśmy, jak wygląda ligowa tabela. Goście przyjechali w roli faworytów na teren Newcastle. To był bardzo fajny mecz do oglądania. Mam wrażenie, że Manchester City strzelił gola przy sporym farcie, tak bym to określił. Później jednak gospodarze odpowiedzieli i widać było, że Newcastle stać na zwycięstwo nawet w starciu z tak mocnym przeciwnikiem. Kilka okazji pokazało, że zespół, który wspieramy, jest również drużyną z dużą klasą sportową. A kibice będą mieć z niego sporą pociechę – uzupełnił Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy InPost.
Los Angeles 2028 – ważnym celem InPost Sport Team
Piłka nożna to nie jedyny sektor sportu, w którym udziela się InPost. Choć trzeba przyznać, że to nadal mocna karta w talii firmy dowodzonej przez Rafała Brzoskę. Obok Newcastle United należy dopisać hiszpańskie Atletico Madryt oraz reprezentację Polski. Ta ostatnia, choć może nie osiąga spektakularnych sukcesów na przestrzeni ostatnich lat – była, jest i będzie – najbardziej przyciągającą drużyną sportową w Polsce.
– Piłka nożna jest najbardziej popularną dyscypliną sportu w Polsce. I najbardziej oglądaną, najbardziej kochaną. I tak naprawdę mimo wyników, które nie zawsze nas wszystkich satysfakcjonują, reprezentacja Polski jest takim miejscem wspólnym. Niezależnie poglądów, wiary, tego, skąd pochodzimy, wszyscy siadamy przy jednym stole i jesteśmy biało-czerwoni, kibicujemy naszym. Albo ciesząc się w uniesieniu, że wygraliśmy, w rytmie „Polska, biało-czerwoni”, bądź przeciwnie, „Nic się nie stało”. To takie dwa, stałe punkty w programie reprezentacyjnym – zauważa Szkolnikowski.
A co z innymi sportami drużynowymi? Wydaje się, że w Polsce, zwłaszcza po sukcesie na igrzyskach w Paryżu, ciekawym kierunkiem jest reprezentacja Polski siatkarzy. InPost miało krótki epizod związany ze współpracą z Karolem Kłosem, byłym środkowym drużyny narodowej, obecnie siatkarzem Asseco Resovii Rzeszów.
– Inne sporty drużynowe? Przede wszystkim zaznaczmy, że nie jesteśmy w branży dla indywidualistów. To, żeby ta paczka dotarła do naszego klienta czy paczkomatu, to jest sport drużynowy wymagający współpracy na wielu szczeblach. Komunikacji pomiędzy poszczególnymi etapami realizacji. Zatem analogii do sportów drużynowych jest sporo. Rozglądamy się za różnymi dyscyplinami. Oceniamy ich potencjał, staramy się wyciągać wnioski. To nie jest tak, że my wiemy coś lepiej, tylko Polki i Polacy wiedzą, co chcą oglądać i czym się interesują – uzupełnia Szkolnikowski.
Warto również wspomnieć o pomyśle firmy na odczarowanie olimpijskiego kryzysu, w którym Polska jest od kilkunastu lat. Niedawne igrzyska w stolicy Francji były tylko potwierdzeniem, że polski sport potrzebuje przedefiniowania. Ciekawym rozwiązaniem jest zatem InPost Sport Team.
– Wynik medalowy na igrzyskach w Paryżu pewno nie jest satysfakcjonujący. Ale to nie jest nic nowego. Mniej więcej od 30 lat ten wynik medalowy tak wygląda. Nie dokonały się w sporcie reformy, zmiany i tak naprawdę trochę kręcimy się w kółko. Jest taki pomysł, żeby stworzyć team sportowców, który pozwoli nam na to, żeby tych medali na igrzyskach olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku było zdecydowanie więcej. Chcemy trochę inaczej współpracować ze sportowcami, na wielu płaszczyznach. Trochę odejść od tego pojęcia sponsoringu czy mecenatu, tylko bardziej partnerstwa. My tym sportowcom dajemy coś od siebie, ale chcemy też coś w zamian. Chcemy raz do roku stworzyć takie miejsce, gdzie wszyscy sportowcy z InPost Sport Team będą się spotykać. Pojawią się specjalne szkolenia. Trochę jak zgrupowanie. Chcemy zacząć budować w Polsce taki pierwszy profesjonalny, sportowy team. Z boku związków sportowych, niezależnie od PKOl, będzie zrzeszać najlepszych sportowców. Poszerzać najlepsze praktyki w sporcie – przekonuje Szkolnikowski, mocno wierząc w ten projekt.
Obecnie w „drużynie InPost” znajdują się: Natalia Kaczmarek, Wojciech Nowicki, Konrad Bukowiecki, Marcin Krukowski, Roch Krukowski, Robert Urbanek, Aleksandra Kowalewska i Michał Gawenda.
Wiadomo jednak, że to nie koniec nazwisk, które w niedalekiej przyszłości będą oficjalnie ogłaszane, jako nowe postaci w InPost Sport Team. Pod kątem wsparcia dla sportu, przedstawiania go, jako ważny element funkcjonowania w biznesie, firma ma jeszcze szersze plany. Z pewnością wykraczające poza rzeczony rok olimpijski, tj. 2028.
– Możemy mieć rożne poglądy, ale tak samo traktujemy sport. To jest kwestia bardzo wielu wymiarów. Mam np. własną drużynę w InPost, mamy bardzo dużo takich inicjatyw wewnątrzfirmowych, które nas łączą sportowo. Na kolejny rok planujemy zresztą jeszcze więcej. Kolarstwo będzie kolejnym takim elementem, jeszcze mocniej niż dotychczas. Dodatkowo jako InPost chcemy się dodatkowo udzielać w przestrzeni CSR. Chodzi o dzieci, lokalne drużyny, będzie wspierać też zawodników w regionie. Mamy sporo takich rzeczy, które będą szerzej aktywizować społeczeństwo – dodaje Karolczyk-Szafrańska.
Oprócz piłki nożnej, pomysłu wdrożonego w życie z InPost Sport Team, polska firma jest również oficjalnym partnerem legendarnego kolarskiego wyścigu Tour de France.
Czytaj też:
Polska firma sponsorem gigantów futbolu. Zna ich każdy fanCzytaj też:
Polskie olimpijki dotrą na czas do Paryża. Piękny gest szefa firmy InPost