Zbigniew Boniek krytykuje reprezentanta Polski. O kogo chodziło i czy w ogóle powinien to robić?

Zbigniew Boniek krytykuje reprezentanta Polski. O kogo chodziło i czy w ogóle powinien to robić?

Zbigniew Boniek
Zbigniew BoniekŹródło:Newspix.pl / Piotr Matusewicz / PressFocus
Nie milkną echa kompromitacji reprezentacji Polski na Euro 2020. O mało którym piłkarzu można powiedzieć, że nie zawiódł. Dziś w tej sprawie głos zabrał również Zbigniew Boniek, który mocno skrytykował jednego z kadrowiczów.

Biało-Czerwoni zakończyli swój udział w mistrzostwach Europy już po trzech meczach fazy grupowej. Dwie przegrane (ze Słowacją i Szwecją) oraz remis (z Hiszpanią) to nasz najgorszy wynik w historii występów na wielkich turniejach. Postawa wielu piłkarzy nie podobała się ani dziennikarzom, ani kibicom. Zbigniew Boniek również przyłączył się do ostrej krytyki zawodników.

Boniek krytykuje reprezentanta Polski

27 czerwca prezes PZPN, kończący swą kadencję w sierpniu, odniósł się do słów Łukasza Olkowicza z „Przeglądu Sportowego”, który na Twitterze napisał o topornej taktyce obranej przez Paulo Sousę na starcie ze Szwecją.

„Taktyka gry skrzydłami była dobra, po trzech dobrych dośrodkowaniach mieliśmy dwie poprzeczki i gol. Pytanie dlaczego zawodowiec biorący dużą kasę, często chwalony i wynoszony przez was dziennikarzy pod niebiosa w pięknych wywiadach 40 razy wali piłkę nie tam gdzie trzeba. Biorę to na siebie” – napisał Boniek.

O kogo chodziło prezesowi PZPN?

Kogo miał na myśli? Można wyłącznie spekulować, choć naturalnie na myśl przychodzą dwa nazwiska. We wspomnianym starciu mnóstwo dośrodkowywań wykonali Tymoteusz Puchacz, Przemysław Frankowski oraz Kamil Jóźwiak (odpowiednio 10, 12 i 16 według platformy „WyScout”), czyli zawodnicy występujący na wahadłach. Do tego trzeci z wymienionych jeszcze przed Euro 2020 rzeczywiście zbierał bardzo dobre – i co najważniejsze: zasłużenie – recenzje po swoich występach. Wartościowe zmiany dawał przecież z Węgrami czy z Anglią.

Wypowiedź Bońka jednak budzi niesmak z kilku przyczyn. Po pierwsze – zaprzecza ona rzekomej dobrej atmosferze panującej wokół kadry. Po drugie – czy aby na pewno Boniek postępuje słusznie, wywlekając tego rodzaju przemyślenia na światło dzienne? Czy nie lepiej byłoby przedstawić ten zarzut samemu zawodnikowi w prywatnej rozmowie? Po trzecie – samo niedopowiedzenie o kogo chodzi, stwarza niepotrzebne zamieszanie w publicznej debacie o kadrze. Po czwarte – czy to nie zakrawa na zostawianie spalonej ziemi na koniec kadencji?

Czytaj też:
Damian Kądzior wróci do Ekstraklasy? Problemem mogą być pieniądze