9 października reprezentacja Polski rozegrała mecz z San Marino w ramach eliminacji mistrzostw świata. Wtedy właśnie Łukasz Fabiański wystąpił po raz 57. i zarazem ostatni w barwach narodowych. Kamil Kosowski, felietonista „Przeglądu Sportowego” wzruszył się, oglądając pożegnanie bramkarza. Jego zdaniem na podobną uroczystość zasłużyło także kilku innych zawodników.
Kamil Kosowski: Jakub Błaszczykowski był sercem kadry
– Łezka w oku się zakręciła. Fajnie, że Cezary Kulesza postanowił tak uhonorować zasłużonego piłkarza – stwierdził Kosowski w kwestii uroczystości przygotowanej dla Fabiańskiego. Jego zdaniem z podobnym estymą powinno się więcej zasłużonych dla drużyny piłkarzy.
O kogo chodzi? Dwóch z nich już od jakiegoś czasu nie występuje w kadrze. W tym wąskim gronie jest Jakub Błaszczykowski, który nigdy nie zakończył reprezentacyjnej przygody w sposób oficjalny. Skrzydłowy Wisły Kraków swój ostatni mecz w zespole narodowym rozegrał jednak jeszcze za kadencji Jerzego Brzęczka, czyli we wrześniu 2019 roku. – Kuba przez lata był sercem polskiej kadry, oddał jej to, co miał najlepszego i jemu też należy się wielki mecz przy pełnym Narodowym – napisał Kosowski.
Kamil Grosicki i Kamil Glik też zasłużyli na uznanie
Wydaje się, że znikome szanse na powrót do reprezentacji ma też Kamil Grosicki. Paulo Sousa odstawił go na boczny tor, gdy ten w ogóle nie grał w West Bromwich Albion, aktualnie zaś powołuje Przemysława Płachetę, choć ten ostatni mecz w Norwich rozegrał 24 kwietnia, a ostatnio miał problemy zdrowotne. – Grosicki wciąż walczy na boisku i chce grać w reprezentacji. Paulo Sousa wydaje się mieć jednak inny pomysł na skrzydła – zauważa felietonista.
– Pewnie po mundialu w Katarze (o ile na niego awansujemy) przyjdzie też czas na Kamila Glika – dodał Kosowski i rzeczywiście taki scenariusz wydaje się bardzo prawdopodobny.